------------------------------------------------------------------
Seria kosmetyków Green Pharmacy rozszerzyła swoją ofertę o nowy szampon i balsam do włosów suchych Olej Arganowy i Granat oraz odbudowujący olejek łopianowy do skóry głowy z olejkiem arganowym. Od wieków naturalny olej arganowy, marokańskie złoto, przywraca włosom blask, regeneruje, wygładza, ułatwia czesanie i stylizację, nadaje miękkość, elastyczność, chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Wzmacnia i odżywia skórę głowy. Ekstrakt z granatu nawilża i regeneruje oraz odświeża kolor włosów.
-------------------------------------------------------------------
Postanowiłam, że na razie przetestuję olejek. Szampon i balsam zostawiam na lato - kiedy pewnie słońce przesuszy mi włosy i będę potrzebowała regeneracyjnej pomocy.
O olejku od producenta :
GREEN PHARMACY Olejek Łopianowy z Olejkiem Arganowym 100ml - regenerujący olejek do skóry głowy
Od wieków naturalny olej arganowy, marokańskie złoto, przywraca włosom blask, regeneruje, wygładza, ułatwia czesanie i stylizację, nadaje miękkość, elastyczność, chroni przed czynnikami zewnętrznymi.
Nowatorska kompozycja oleju arganowego i naturalnego oleju z korzenia łopianu:
- odbudowuje włosy, wzmacniając ich strukturę
- odżywia cebulki, pobudza wzrost włosów
- zmniejsza łojotok, działa przeciwzapalnie i przeciwłupieżowo
- nawilża, przywraca blask, wygładza i ułatwia rozczesywanie i stylizację
- nadaje miękkość i elastyczność.
- wzmacnia i chroni.
- zapobiega puszeniu
Włosy stają się mocniejsze, lśniące i pełne życia
Skład : Helianthus Annuus Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, SC-CO2 - extract Arctium Lappa, BHT
To mój pierwszy olejek, który miałam okazję używać (oprócz rycynowego), także bardzo się ucieszyłam, kiedy paczka w końcu do mnie trafiła. Spodobało mi się "pierwsze otwarcie" buteleczki. Zabezpieczona była jak tradycyjny olej kuchenny. Opakowanie podgrzałam we wrzątku, wylałam ciepły płyn na rękę i zaczęłam wcierać w skórę głowy. Zapach olejku był ledwo wyczuwalny - ale przyjemny, kojarzy mi się z żywicą.
Siedziałam jak nakazano, pół godziny natarta olejkiem. Troszkę skapywało mi z włosów na twarz, wszystko dookoła mnie zatłuściłam tym kosmetykiem ;p. No ale czego nie robi się dla urody :)
Po ustalonym czasie, poszłam do łazienki umyć włosy. Dla pewności umyłam ją dwa razy szamponem.
Trochę zdziwiło mnie, że wyskoczył mi łupież. Miewam, ale bardzo rzadko - a tu dość duże płatki, do tego skóra swędziała mnie nieprzyjemnie i nawet lekko piekła. Jednak włosy jakby bardziej błyszczące, bardziej miękkie, i przyjemnie nawilżone. Chodziłam i masowałam piekący skalp - ale z wyglądu włosów byłam bardziej zadowolona.
Po tygodniu dałam olejkowi kolejną szansę. Przecież skóra mogła mnie piec od słońca, od szamponu, od czegokolwiek. Więc powtórzyłam "zabieg" niecierpliwa rezultatów.
Podejście numer dwa wyglądało podobnie - aczkolwiek łupieżu pojawiło się znacznie mniej no i skóra szczypała znacznie mniej. Po drugiej aplikacji w buteleczce została już połowa olejku.
Nie zniechęciło mnie to jednak, użyłam olejku po raz kolejny a w opakowaniu zostało kosmetyku na jeszcze jedno lub dwa użycia. Trochę szybko się zużywa - ale może nie umiem umiejętnie go nakładać (może nakładam zbyt wiele?)
Włosy po kuracji tym kosmetykiem dłużej zachowują świeżość, rzeczywiście są bardziej błyszczące i lepiej nawilżone. Są ładnie wygładzone i nie odstają - co u mnie niestety często się zdarza :D
Dużym minusem jest to, że zawsze później pali mnie skóra przez kilka godzin. To takie uczucie, jak po lekkim poparzeniu słonecznym. Skóra jest sucha i lekko piecze. Nigdy nie miałam czegoś takiego po żadnym kosmetyku - także jestem zdziwiona totalnie...
Polecam jednak wszystkim serdecznie, warto spróbować. Ja chyba się skuszę na łopian z papryką - również od Green Pharmacy :) Może taki moja skóra bardziej polubi ;P
------------------------------------------------
UWAGA! Pieczenie najprawdopodobniej pojawiło się, ponieważ jednorazowo użyłam zbyt dużej ilości olejku. Przy kolejnym myciu nałożę go bardziej umiejętnie - sprawdzę czy w tym tkwi szkopuł :P
------------------------------------------------
Tak właśnie było. Dziś użyłam olejku jak należy - zmniejszyłam ilość zużycia tak, że spokojnie starczy mi jeszcze na 4 x. Nie mam już nieprzyjemnego uczucia pieczenia. dziękuję za poradę ELFA PHARM i moim Czytelniczkom :*
Na pewno nakładasz za dużą ilość olejku. Na Twoje włosy 4 łyżki to maks... ;)
OdpowiedzUsuńNa jedno zużycie używam średnio 25 ml - to nie całe dwie łyżki :D
UsuńJa oleje zużywam bardzo powoli. Nakładam na włosy tyle, aby były jedynie lekko tłuste.
OdpowiedzUsuńPrzedłużenie świeżości? Kusi mnie ten olejek, będzie następny po czerwonej papryczce z tej serii!
Ja tylko na skalp - jak było napisane na opakowaniu. Ale tak na prawdę ciężko nałożyć olejek na samą skórę. Właśnie część olejku pochłaniają włosy :/
UsuńCałe opakowanie zużyję w przeciągu miesiąca. Firma Elfa Pharm napisała mi, że w zależności od sposobu i częstotliwości stosowania olejku, jego wydajność to ok. 1-6 miesięcy. Czyli w jakiejś tam normie się mieszczę...
Jeśli chodzi o oczyszczanie - to każdy kosmetyk na każdą osobę działa inaczej... ale u siebie na prawdę zauważyłam poprawę w tej kwestii co zdziwiło mnie troszkę. Myślałam raczej, że tłusty olejek nie jest w stanie tak działać.
Usuńmiałam tan olejek,ale w papryczką i starczył mi na jakieś 20 użyc :)))))
OdpowiedzUsuńkusi oj kusi :) według mnie nakładasz go o wiele za dużo, jakieś 1-2 stołowe łyżki powinny spokojnie wystarczyć, może lepiej nalej trochę na talerzyk i maczaj palce, a potem go nakładaj? :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie jakoś dwie łyżki nakładałam (tak wychodzi z moich matematycznych obliczeń), ale dziś przetestuję go nakładając mniej niż uprzednio - zobaczymy co z tego wyniknie.
UsuńKusi mnie, nie widziałam go jeszcze w sklepach ;) za to mam wersję z papryczką i u mnie jest bardzo wydajny :))
OdpowiedzUsuńU mnie też pewnie byłby wydajny - ale źle stosowałam ;P
UsuńUwielbiam tą firmę, przekonuję się do niej coraz bardziej... Łopian jest dobry na wypadające włosy, wzmacnia cebulki. Podobnie Olejek z papryczką, jest "parzący" w związku z czym poprawia ukrwienie głowy, co z kolei wpływa korzystnie na cebulki! Trzeba wypróbować!
OdpowiedzUsuńOsz... to Ty wygrałaś :P jak śmiałaś ! Ja też brałam udział PHI ! :D Gratuluje Gosiu ;*
OdpowiedzUsuńWłosy super i zaciekawił mnie ten olejek :>
Nominowałam cię do Liebster Blog
OdpowiedzUsuńhttp://mojakosmetycznapasja.blogspot.com/2013/05/nominacja-do-liebster-blog.html
Lubię olejki, olejek łopianowy jest naprawdę fajny ;) Przy okazji zapraszam na moje rozdanie, w którym można wygrać kosmetyki oraz pokrowiec na laptopa :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie go kupiłam,ale używałam też innego z Green pharmacy z oljkami z drzewa.Właśnie zaczynam prowadzić bloga o włosach ;) http://mojeheryy.blogspot.com zapraszam
OdpowiedzUsuńŁopian z papryką nie powala na kolana, mnie najmniej podoba się z tych które nakładam na włosy.
OdpowiedzUsuńAktualnie mam łopianowy z czerwoną papryką, ale na włosach się nie sprawdził i wcieram go tylko przy linii czoła, żeby pozbyć się zakoli. Kupiłam pare dni temu wersję z olejem arganowym i jeszcze dzisiaj lub jutro wypróbuję go :) Mam nadzieję, że moje włosy go polubią :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie testuję ten z papryczką...
UsuńJejku, strasznie dużo używasz tego olejku. Ja na dłoń wylewam ilość wielkości łyżeczki od herbaty, rozcieram na dłoniach i wcieram w skórę głowy. Nic nie powinno skapywać po twarzy. :P Ten z papryką jest dla mnie idealny do skalpu, włosy po nim rosną jak szalone. Kupię arganowy i będę używać na długość, ale to jak wykończę swoje olejki. :)
OdpowiedzUsuńZmieniłam już dawno ilość nakładanego olejku - tzn odlewam do garnuszka dwie stołowe łyżki. Wbrew pozorom to nie dużo. Starcza na skalp i na prawdę na cienką warstwę włosów. Mam dość grube i długie. Stosuję teraz ten papryczkowy i efekt jest super - zapraszam do czerwcowego posta o podsumowaniu majowej pielegnacji :)
OdpowiedzUsuńhej, czy ten olejek naprawde przyśpiesza wzrost włosów? jestem ciekawa :>
OdpowiedzUsuńWszystkie olejki z tej firmy są świetne :)
OdpowiedzUsuńmam ten olejek i musze przyznac jestem zdziwiona tym co narobil u Ciebie :) ja mam wrazenie ze jest to bardzo ale to bardzo lagodny olej :) i chyba uzywasz faktycznie za duzo, wystarczy lyzka stolowa :)
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd był ten problem, ta swędząca skóra ale przy drugiej buteleczce problemu nie było. I mi na prawdę nie wystarcza łyżka stołowa, ograniczyłam się do dwóch, ale to też było za mało. Mam grube i gęste włosy. 4 łyżki to była idealna ilość!
UsuńOwszem, może "ściekający olejek" to była przesada - ale to było moje pierwsze olejowanie, musiałam się nauczyć nakładać odpowiednią ilość... Jednak jedna łyżka nie pokryła by mi nawet skalpu :D
UsuńTo można go stosować na włosy czy raczej na samą skórę?
OdpowiedzUsuń