Rodzynki – suszone winogrona, zaliczane do bakalii.
Wartości odżywcze w 100 g produktu | |
Kilokalorie | 277 kcal |
Białko | 2.3 g |
Tłuszcze | 0.5 g |
Węglowodany | 64.7 g |
Jako pierwsi zalety suszonych na słońcu winogron odkryli Egipcjanie. Później, ponad tysiąc lat temu trafiły do Europy. Rodzynki zawierają duże ilości potasu, który odgrywa ważną rolę w regulowaniu ciśnienia krwi. Dzięki wysokiej zawartości błonnika są na pewno lepszą przekąską niż czekolada, chrupki czy ciastka, jego zawartość pomaga przy zaparciach! Rodzynki zachowały też najcenniejszy składnik winogron - resweratrol, przeciwutleniacz o bardzo silnym działaniu antynowotworowym. Nie musimy się też martwić, że słodkie rodzynki zniszczą nam zęby, ponieważ ich składniki zwalczają bakterie, które żyją w jamie ustnej i są przyczyną chorób dziąseł oraz ubytków w zębach.
Zawierają także żelazo, cynk oraz związki mineralne. Zawarty w rodzynkach wapń i bor zapobiegają osteoporozie, dlatego powinny je spożywać kobiety po menopauzie. Magnez i witaminy z grupy B pomagają w utrzymaniu koncentracji. W skład rodzynków wchodzą też witaminy C oraz E, które zwalczają wolne rodniki. Rodzynki poprawiają również pracę serca i wygląd skóry oraz podnoszą odporność organizmu. Rodzynki są bardzo słodkie z powodu dużej koncentracji cukrów (głównie fruktozy) - więc bądźmy ostrożni przy ich spożywaniu.
Rodzynki są bardzo energetyczną przekąską - mogą dać nam zastrzyk energii porównywalny z tym, jaki zapewniają rozmaite batony i żele energetyczne, które chętnie jedzą sportowcy.
Jak kupować rodzynki?
Rodzynki powinny być miękkie i elastyczne. Jeśli są suche i twarde to znaczy, że przeleżały w magazynach całe wieki. Rodzynki przyjeżdżają do nas z daleka: z Turcji, z Grecji, z Iranu czy czasem nawet z Argentyny i dlatego żeby się nie zepsuły smaruje się je olejami mineralnymi - pochodnymi ropy naftowej, których używa się do produkcji smarów silnikowych czy kremów. Oprócz tego rodzynki mogą być również konserwowane niebezpiecznym dwutlenkiem siarki, dlatego zawsze warto rodzynki umyć przed ich zjedzeniem. W sklepach mamy rodzynki jaśniejsze, ciemniejsze, mniejsze i większe. Jakie wybrać? Z rodzynkami jest jak z winem – im ciemniejsze, tym zdrowsze. Ciemne rodzynki będą miały najwięcej przeciwutleniaczy oraz barwników, zwanych antocyjanami. Co to takiego? Antocyjany są to bardzo silne związki, które chronią nas przed starzeniem, przed nowotworami oraz chorobami układu krążenia.
Uwaga na dwutlenek siarki!
Dwutlenek siarki jest konserwantem i przeciwutleniaczem. Jest uzyskiwany sztucznie - syntetycznie - poprzez spalanie siarki. W przemysłowej produkcji żywności używany jest jako konserwant soków owocowych, owoców suszonych, bakalii, przetworzonych ziemniaków. Ta substancja sprawia, że produkty spożywcze tracą witaminy - m.in. wit. B12. Jest też często dodawany do wina po to, żeby przez dłuższy czas utrzymało kolor i żeby tłumić smak produktów ubocznych fermentacji. Istnieje teoria, że dobre wina, naprawdę dobre wina, nie mają dodatku siarczanów.
Po otwarciu opakowania owoców bez dodatku tego konserwantu czujemy zapach owoców, a po otwarciu opakowania siarkowanych owoców czy bakalii - zapach owoców zostanie stłumiony przez dziwny, kwaśny, nienaturalny zapach.
Niesiarkowane owoce mają często inną barwę niż te z siarką - dobrym przykładem są morele. Łatwo je odróżnić - siarkowane są jaskrawopomarańczowe, pięknie wyglądają, ale marnie smakują. Z kolei niesiarkowane są brązowe, ale za to ich słodycz i aromat są stuprocentowo prawdziwe.
Niestety wiele suszonych owoców zawiera ten konserwant :/ Najlepiej wybierać produkty niesiarkowane - chociaż trudno o takie ( w sklepie Lidl są rodzynki sułtańskie bez konserwantów firmy SIRIUS, w Rossmanie też znajdziemy "te dobre").
Bądźcie czujni - dwutlenek siarki często ukrywa się pod tajemniczym kodem E220 lub E-220. Ten utleniający związek zapobiega ciemnieniu owoców, ale u osób wrażliwych może wywoływać nudności, bóle głowy i biegunkę.Jeśli E 220 został dodany do suszonych owoców, informacja taka powinna znaleźć się w składzie na opakowaniu. Ta substancja sprawia, że produkty spożywcze tracą witaminy - m.in. wit. B12.
Jeśli nie przejmujecie się zbytnio składem Waszych rodzynek - pamiętajcie, żeby przed konsumpcją dokładnie je umyć - lub sparzyć!
Smacznego!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
lubię sobie czasem zjeść troszkę rodzynek ale nie za dużo :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zaczęłam podjadać zdrowo - też nie lubię ich w dużej ilości. Jak byłam mała to w ogóle ich nie tolerowałam... Teraz jest inaczej, bow iem jak zdrowe są ;)
Usuńja niestety nie lubię rodzynek, wolę świeże winogrona
OdpowiedzUsuńuwielbiam rodzynki <3
OdpowiedzUsuńA ja niestety nie jestem fanką rodzynek :D
OdpowiedzUsuńZastanawiam sie czy nie urzadzic osobnego spotkania z blogerkami ktore nie zalapaly sie na sierpniowe, zapraszam na maila qui.dolorem.ipsum@gmail.com
OdpowiedzUsuńja uwielbiam :-) pychota
OdpowiedzUsuńzastanawiam sie co z dwutlenkiem siarki, bo to zostalo pominiete w tym artykule...
OdpowiedzUsuńNiestety wiele suszonych owoców zawiera ten konserwant :/ Najlepiej wybierać produkty niesiarkowane - chociaż trudno o takie. Bądźcie czujni - dwutlenek siarki często ukrywa się pod tajemniczym kodem E220 lub E-220. Ten utleniający związek zapobiega ciemnieniu owoców, ale u osób wrażliwych może wywoływać nudności, bóle głowy i biegunkę.Jeśli E 220 został dodany do suszonych owoców, informacja taka powinna znaleźć się w składzie na opakowaniu. Ta substancja sprawia, że produkty spożywcze tracą witaminy - m.in. wit. B12.
UsuńW Lidlu za 3 zł (250gram) można znaleźć takie bez siarczanów i dwutlenku siarki. Poza tym "te złe" rodzynki jak sparzymy lub dokładnie umyjemy pozbędziemy się tego całego brzydkiego konserwantu...
UsuńDodałam już notkę o dwutlenku siarki - masz rację, może się przydać :)
Usuńczyli jeżeli w składzie znajdziemy tylko rodzynki i olej roślinny, to znaczy, że nie zostały one "wykąpane' w E220?
UsuńNieważne jak dobroczynne działanie by miały, nienawidzę rodzynek i nie mogę się do nich przekonać.
OdpowiedzUsuńooo świetny post, uwielbiam rodzynki ale ich nie myłam. Czytając też jadłam i pobiegłam umyć :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam rodzynki :)
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam rodzynki i inne bakalje
OdpowiedzUsuńLata temu zatrułam się siarkowanymi daktylami - niewiele wtedy wiedziałam o zdrowym odżywianiu - myślałam a raczej byłam pewna że to zdrowa przekąska. Od tamtego czasu nie mogę patrzeć nawet na daktyle ekologiczne. Rodzynki siarkowane od tych zdrowych różnią się przede wszystkim smakiem i moim zdaniem po "umyciu" ten smak nie wróci.
OdpowiedzUsuńWłasnie zjadłam 1/3 opakowania rodzynek i zaczęłam się zastanawiać co tez takiego one mają z sobie naprawdę (wiem, szybko). Bardzo ciekawy i mądry post. I pocieszyłaś mnie bo własnie jadłam rodzynki sułtańskie z Lidla :)
OdpowiedzUsuńpolecam rodzynki sułtańskie firmy Bakalland, niema lepszych !
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się, ale od małego mam wstręt do rodzynek;p Nawet w ciastach ich unikam;p
OdpowiedzUsuńNajlepsze i najzdrowsze są rodzynki BIO. Można nawet kupić opakowanie 1 kg, a wcale dużo nie kosztują.
OdpowiedzUsuńA ja wraz z moim 1,5 rocznym synkiem zajadamy się rodzynkami, żurawiną, zaczęłam mu podawać bakalie zamiast typowych słodkich ciasteczek, cukiereczków, oczywiście unikam E220, ostatnio zakupiłam w rossmanie paczkę rodzynek Bio (250g) za ok 4 zł
OdpowiedzUsuńBez siarki można też kupić rodzynki Bakalland :)
OdpowiedzUsuńMiło poczytać i dowiedzieć się :)
OdpowiedzUsuńPyszne rodzynki kupiłem w sklepie www.krukam.pl
OdpowiedzUsuńWłaśnie wsuwam i są ciemno bazowe i są pyszne.
OdpowiedzUsuńHej, Gosiu,
OdpowiedzUsuńW twoim artykule widzę podwojenia, tzn. dwa razy te same informacje oraz na początku jest pomyłeczka: rozynki zamiast rodzynki.Super artykuł.
Pozdrawiam
Twój recenzent ;-)
Dziękuję :*
UsuńTeam bez rodzynek :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla rodzynek :)
OdpowiedzUsuń