Nie wyrażam zgody na kopiowanie i przetwarzanie moich zdjęć oraz umieszczanie ich na innych stronach bez mojej wiedzy i przyzwolenia.
Zapraszam wszystkich do czytania, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Herrbata pisze na wiele tematów, a jej "PORADY HERRBATY" to blog o włosach, zdrowiu i urodzie! Znajdziesz tu wpisy o tym jak dbać o włosy, zdrowo się odżywiać i pielęgnować piękno :) Zapraszam!

Obserwatorzy

Tajne składy szamponów i odżywek

Na zakupach w drogerii kierujesz się wyłącznie telewizyjnymi reklamami, a sama dziwisz się, że Twoje włosy nie są piękne i lśniące? Mimo używania wielu magicznych odżywek dokucza Ci łupież? Nie umiesz rozszyfrować składu kosmetyku? Ta notatka jest właśnie dla Ciebie, napiszę Ci na jakie składniki szamponów i odżywek trzeba najbardziej uważać i dlaczego.



DISODIUM EDTA (disodium ethylenediaminetetraacetic acid) - jest składnikiem często występującym w produktach do higieny osobistej, w żywności i napojach, środkach czystości i kosmetykach. Zwiększa skuteczność działania detergentów (zatem pozwala kosmetykom lepiej oczyszczać) bez zbędnych „zaburzeń” chemicznych. Niestety bardzo często jest zanieczyszczony i działa wówczas rakotwórczo. W wyjątkowych sytuacjach może podrażniać skórę i błony śluzowe, lepiej unikać  w czasie ciąży i laktacji.

PARAFFINUM LIQUIDUM / MINERAL OIL - Olej mineralny brzmi nawet ładnie, ale kiedy się przyjrzymy temu składnikowi z bliska nie jest już tak bajecznie. Olej mineralny lub inaczej parafina są to produkty destylacji ropy naftowej. Zatykają pory, uniemożliwiają normalne oddychanie skóry, absorbują kurz i zanieczyszczenia. W skrócie - sprzyjają powstawaniu krost i zaskórników.

TRIMETHICONE - silikon, który nie zmywa się zwykłymi szamponami, przez co  nawarstwia się na włosach. Silikon oblepiający pasma blokuje  dostęp odżywki do włosa, zaburza proces koloryzacji, sprawia że włosy są obciążone. Lepiej go unikać.

PARABEN (z przedrostkami metyl, etyl etc) - parabeny przedłużają trwałość kosmetyków, chronią przed występowaniem pleśni i drożdży. Mimo tego, że jest ich mało, mają zdolność do gromadzenia się w skórze. Działają bardzo destrukcyjnie na nasze zdrowie - potrafią przeniknąć ze skóry do krwi, powodują alergiczne zapalenie skóry. Nie powinno się stosować w okresie ciąży - mogą niekorzystnie wpłynąć na rozwój zarodka.

SLS, SLES (Sodium Laureth (Lauryl) Sulfate/Ammonium Lauryl Sulfate/Sodium Mureth Sulfate) - Używany zarówno w kosmetykach do mycia ciała i włosów jak i do czyszczenia toalet :) Składnik ten jest silnie uczulający, więc jeśli masz problem ze swędzeniem, czerwonymi plamami, wypadaniem włosów - sprawdź skład swoich szamponów. Na rynku jest wiele produktów, które nie zawierają tego składnika. Im kosmetyk się mniej pieni tym lepiej ;)

COCAMIDOPROPYL BETAINE - Substancja ta jest pozyskiwana z oleju kokosowego, dlatego wielu producentów nazywa ją "składnikiem naturalnym". Jest to środek powierzchniowo czynny, który ma za zadanie delikatnie oczyszczać, spieniać. Sam zwykle nie działa drażniąco, nie jest szkodliwy dla skóry. Jednak wg listy toksycznych składników kosmetyków doktora Różańskiego, Coco-Betaine w połączeniu ze środkami spieniającymi (SLS-ami) powoduje łupież, przesuszenie skóry, świąd, pieczenie, wypryski na skórze owłosionej oraz alergiczne zapalenie skóry. Niestety bardzo często te składniki idą w parze.

DIMETHICONE (latex, dimethyl silicone, dimethyl polysiloxane, dimethylsiloxane, methyl silicone) - silikon, oleista substancja, która daje odczucie blasku, ułatwia rozczesywanie włosów. Jest usuwana podczas mycia zwykłym szamponem, ale stosowana dłuższy czas powoduje podrażnienie skóry!

FRAGRANCE/PARFUM - Nadają kosmetykowi zapach, są jednak alergenami i mogą też podrażniać skórę. Od dwóch lat istnieje obowiązek deklaracji 26 środków zapachowych uznanych przez Komisję EU za najbardziej szkodliwe (np. Limonene, Linalool, Citronellol, Geraniol, Coumarin, Citral, Benzyl Benzoate, Eugenol). Najlepiej szukać produktów zawierających środki zapachowe pochodzenia naturalnego.

PEG/PPG -  
(glikol polietylenowy, polietylenoglikol, poliglikol oksyetylenowy, polioksyetylenoglikol, makrogol, carbowax, polyethylene glycol, polyethylene oxide lub PEO.) - to polimeryczne związki, które w składach kosmetyków występują jako rozpuszczalniki, emulgatory i środki zwiększające lepkość.
Rozpuszczają się w wodzie, etanolu, glicerolu, chloroformie, acetonie, innych glikolach. Fizycznie przypominają wosk i mogą być stosowane podczas konserwowania drewna, zapobiegając jego kurczeniu i pękaniu.
PEG i PPG usłabiają płaszcz lipidowy skóry, sprawiając że skóra łatwiej wchłania substancje z zewnatrz – także te niepożądane i szkodliwe.
Warto zminimalizować ich używanie, gdyż do ich produkcji wykorzystywany jest trujący gaz (etylenoksyd), którego cząstki mogą przedostawać się do kosmetyku. Często też zanieczyszczane są eterem. Obydwa „dodatkowe składniki” uznawane są za rakotwórcze i przypisuje się im właściwości uszkadzania komórek. 

PROPYLENE GLYCOL/XYLENE GLYCOL - stosowany jest w kosmetykach jako rozpuszczalnik. Wykazuje działanie toksyczne w przypadku spożycia, a stosowany długotrwale na skórę wysusza ją, podrażnia gruczoły łojowe i wywołuje stan zapalny. Jeśli zdarzyło się Wam mieć duszący kaszel podczas stosowania jakiegoś kosmetyku - prawdopodobnie przyczyną był ten składnik!


Czy dodalibyście jeszcze jakiś składnik?

Kochani, nie ma co panikować, ale warto być świadomym co jest dodawane do naszych szamponów i odżywek. Warto też przyjrzeć się dokładniej składom jeśli np od dłuższego czasu męczy nas łupież i nie umiemy znaleźć przyczyny. Czasami robiąc zakupy niesłusznie kierujemy się zapachem, ładnym opakowaniem kosmetyku. Takie produkty nie koniecznie będą najlepszym wyborem dla naszej skóry lub włosa.

Kto z Was czyta składy na opakowaniach?

Pozdrawiam :) 

Blogotematycznie


Kochani! Chciałam się Wam pochwalić certyfikatem, jaki dostałam od firmy JM Spa & Wellness :) Z dumą powiesiłam go na ścianę :)


Zapraszam także na http://www.blosilesia.org/blogerzy/gosia-kowalska-z-gliwic
Na stronie bloSilesii znajdziecie małe prezentacje śląskich blogerów - wczoraj pojawiła się również moja :)


Poza tym zapraszam Was do odwiedzenia niedawno powstałego bloga http://5ty.pl/ :) Kolega zaczął go prowadzić niespełna miesiąc temu. Znajdziecie tam wiele ciekawych porad dotyczących zdrowia i żywienia !


Buziaki, pozdrawiam serdecznie!

Nierafinowane Masło Shea (karite)





Kilka lat temu kupiłam rafinowane masło shea,  którego chętnie używałam do opalania. Pamiętam, że fantastycznie odżywiało skórę, przyciągało promienie słoneczne i nie dawało się jej przesuszyć. W tym roku, przed wyjazdem na urlop, postanowiłam znów zaopatrzyć się w takie masełko - ale tym razem wybrałam nierafinowane. W zasadzie jaka to różnica? Które masło lepiej wybrać?


fot. www.bliskonatury.pl

Masło shea przed i po rafinacji - czym się różni?

Masło shea często się poddaje procesowi rafinacji, takie masło można znaleźć w większości sklepów  kosmetycznych. Rafinacja oczyszcza masło, nadaje mu jednolity, jasny kolor, oraz pozbawia go intensywnego zapachu. Sprawia, że masło zyskuje pełną wartość spożywczą oraz dłuższą datę ważności. Przechodzi ono jednak przez zupełnie inny cykl produkcji niż jego naturalny odpowiednik. W wielu przypadkach oczyszcza się je przy użyciu związku chemicznego zwanego heksanem, którego śladowe ilości pozostają w kosmetyku. Warto wiedzieć, że używanie środków zawierających heksan, może prowadzić do bólów głowy, brzucha czy nudności i osłabień.
Po usunięciu nienasyconych kwasów tłuszczowych, minerałów i białek z masła, zostaje kosmetyk który jest znacznie mniej skuteczny i traci swoje pierwotne właściwości. Rafinowane masło bardzo często posiada tylko właściwości nawilżające, często przez oczyszczanie traci witaminy E i A oraz antyutleniacze. Masło shea (karite) w wersji surowej ma krótką datę ważności, nie nadaje się do spożycia, ale posiada witaminy i składniki odżywcze cenne dla skóry, a także jest naturalnym filtrem UV.



Kto nie powinien używać masła shea?Może jeszcze tego nie wiecie, ale kosmetyki z zawartością masła karite mogą być stosowane właściwie przez wszystkich, nawet przez alergików, ponieważ kwasy tłuszczowe, zawarte w maśle są bardzo dobrze tolerowane przez skórę i nie uczulają. Ich skład jest bardzo zbliżony do składu kwasów tłuszczowych, znajdujących się w warstwie rogowej ludzkiego naskórka.
Może też być stosowane u dzieci i niemowląt, działając nawet korzystniej niż gotowe oliwki. Skuteczniej nawilża i chroni delikatną skórę dziecka.
Niealergizujące działanie masła shea sprawia, że jest ono świetnym rozwiązaniem również dla osób z AZS, czyli atopowym zapaleniem skóry – łagodzi, natłuszcza i nie wywołuje podrażnień.

Masełko zakupiłam w jednym z ulubionych sklepów BLISKO NATURY, przekonała mnie wakacyjna promocja - 50g za 4,99 ;)



Znalazłam tam też parę cennych informacji :

Właściwości:

  • mocno nawilżające i natłuszczające
  • uzupełniające w skórze niedobory witamin
  • wygładzające
  • przeciwzmarszczkowe
  • nie alergizuje
  • posiada naturalny filtr słoneczny
  • masło jadalne - szeroko stosowane w Afryce

Masło Shea (zwane również Karite), jest pozyskiwane z owoców drzewa shea, rosnącego na terenie Zachodniej Afryki na otwartych przestrzeniach sawanny. Ze względu na fakt, że drzewo shea owocuje dopiero po 30-40 latach, bardzo mało jest plantacji tych drzew. Dzięki temu masło shea pochodzi przede wszystkim z dziko rosnących roślin.

Masło shea jest pozyskiwane unikalną ręczną metodą. Nie zawiera żadnych konserwantów i barwników, nie jest deodoryzowane, posiada naturalny łagodny zapach.

Masło nawilża i natłuszcza skórę. Jest bogate w witaminy A i E oraz witaminę F, która pozwala rozluźnić mięśnie.

Substancje zawarte w maśle chronią i wzmacniają cement komórkowy warstwy rogowej skóry co poprawia elastyczność skóry.
Jest naturalnym filtrem słonecznym. Jest więc idealne do opalania!
Nie ma działania alergizującego, może być aplikowane na wszystkie obszary ciała.

Masło Shea w czystej postaci stosuje się do pielęgnacji skóry na całym ciele oraz do masażu ciała. Jako składnik używa się go do produkcji kremów, lotionów, kosmetyków do makijażu, kremów do opalania, kremów po goleniu i mydeł. W czystej postaci rozpuszcza się w dłoni. Nakładane na skórę tworzy delikatną, ochronną i pielęgnacyjną warstwę. Może być używane na twarzy oraz w tak delikatnych częściach twarzy jak skóra pod oczami.

Masło to zawiera substancje niezmydlające dzięki czemu chętnie jest używane do produkcji mydeł. Aby mydło posiadało właściwości nawilżające należy stosować w stężeniach od 10 % do 15 % fazy tłuszczowej. Zastosowanie masła shea w mydle daje przyjemne uczucie gładkości, jakie dają mydła luksusowe.

Zastosowanie:

  • bezpośrednio na skórę
  • do produkcji kosmetyków profesjonalnych i w warunkach domowych
  • do zabiegów w salonach kosmetycznych i salonach masażu
  • spożywcze
Masło sprzedawane jest w opakowaniach dopuszczonych do kontaktu z tłuszczami. 


Producent : Sunniva Med
Cena : 4,99 za 50 g



Masełko zapakowane jest w plastikowym słoiczku, typowym dla firmy Sunnviva Med. Lubię te opakowania, łatwo wydobyć z nich produkt.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę, to intensywny zapach. Czytałam, że wyczuwa się nuty orzechowe - mi to raczej przypomina żeń szeń, który ma ostry zapach i nie koniecznie mi się podoba. Ale to naturalny produkt, nie będę tu wymagać zapachu fiołków ;p Na szczęście na skórze utrzymuje się do kilkunastu minut, po czym robi się subtelny, ledwie go czuć.
Konsystencja produktu jest stała i rozpuszcza się dopiero pod wpływem ciepła - najlepiej więc przed nałożeniem na skórę, ogrzać masełko troszkę w dłoniach.
Masło shea pozostawia tłustą i klejącą warstwę, dlatego średnio sprawdzi się jako balsam do ciała - ale do opalania jest idealne, stosowałam także po kąpieli na noc lub miejscowo, na przesuszone łokcie.
Masło karite zastąpiło mi olejki i balsamy do opalania. Naturalny filtr skutecznie chronił przed poparzeniem a właściwości nawilżające nie pozwoliły na przesuszenie skóry. Jakiekolwiek zadrapania, ugryzienia od komarów goiły się znacznie szybciej a podrażnienia po goleniu w miejscach intymnych znikały szybciej niż się pojawiały.
Z dnia na dzień skóra robiła się bardziej miękka, była dobrze nawilżona i wyglądała na zdrową. Do teraz cieszę się ładną opalenizną, chociaż dawno się nie opalałam ;)
Polecam serdecznie - jeśli chodzicie na solarium, warto zaopatrzyć się w to masełko. Na pewno spowolni procesy starzenia i nawilży przesuszoną skórę!


Czy ktoś z Was stosował masełko shea? Co o nim myślicie?


Ze względu na właściwości nierafinowanego masła shea, warto przechowywać je w lodówce, lub w chłodnym, ciemnym miejscu. Lepiej też kupować tylko taką jego ilość, którą jesteśmy pewni że wykorzystamy – ze względu na stosunkowo krótki termin przydatności do użycia.

Kąpiel z solą - LIMONKA Z IMBIREM The Secret Soap Store


Też macie takie dni, że zmęczeni ciężkim i stresującym dniem marzycie tylko o gorącej i relaksującej kąpieli? Na pewno. Ja mogłabym leżeć w wannie godzinami, dolewając tylko wrzątku, żeby woda nie robiła się letnia. Relaks w wannie to doskonały rytuał dla duszy jak i dla ciała! Warto więc przy okazji zadbać także o swoją skórę... Czy dobrym pomysłem będzie dodanie do wanny soli do kąpieli?

Sól używana najczęściej do kąpieli to sól morska, która nie tylko poprawia wygląd skóry ale i działa uzdrawiająco. Poleca się ją głównie do pielęgnacji skóry stóp, gdyż pomaga w zlikwidowaniu zbędnego, martwego naskórka, którego na stopach tworzy się najwięcej (szczególnie w okresie zimowym kiedy nosimy kryjące obuwie). Stosowana jest również na całym ciele, gdyż nadaje się do każdego rodzaju skóry i jest łatwa w użyciu.

Sól dodana do kąpieli zmiękcza wodę. Wypełnia przyjemnym zapachem całą łazienkę, działając relaksująco, uspokajająco - przywraca równowagę ducha.
Generalnie ma działanie oczyszczające i odtruwające dla skóry, ujędrnia i wygładza skórę oraz przygotowuje ją do przyjęcia kosmetyków (kremy i balsamy lepiej się wchłaniają po takiej kąpieli).
W zależności od zawartych w niej dodatków może wpływać również na inne czynniki.




Osoby o skórze suchej i wrażliwej nie powinny korzystać z kąpieli solnych kąpieli częściej niż dwa razy w miesiącu, sól lubi wysuszać skórę.
Sole należy rozpuszczać w bardzo ciepłej (ale nie zbyt gorącej) wodzie – wtedy efekt ich działania jest znacznie skuteczniejszy.

Chciałabym się z Wami podzielić wrażeniami, po zastosowaniu soli LIMONKA Z IMBIREM The Secret Soap Store firmy Scandia Cosmetics. Produkt otrzymałam do testów, dzięki współpracy ze sklepem internetowym JM SPA & WELLNESS.



Na stronie producenta znajdziemy takie informacje...

Często, gdy wracamy z pracy, mamy wrażenie, że boli nas praktycznie wszystko. Zmęczeni po ciężkim dniu, marzymy wtedy tylko o tym, by w końcu odpocząć i zrelaksować się. Warto wtedy na chwilę zanurzyć się w ciepłej (ale nie gorącej) wodzie z dodatkiem soli do kąpieli.
Kąpiele solne:
  • sól już od dawna stosowana była jako środek leczniczy, a jednocześnie pielęgnujący ciało. Ma bowiem właściwości odtruwające, a rozpuszczona w wodzie działa jak magnez dla zawartych w skórze toksyn. Ciepła woda rozszerza pory skóry, co powoduje szybsze wydostawanie się ich na zewnątrz, a jednocześnie ułatwia składnikom mineralnym (m.in. jonom sodu i chloru, związkom siarki, magnezu, wapnia, czy potasu) wnikanie w głąb ciała. Kąpiel z dodatkiem soli zawierającej sporo mikroelementów dostarcza zatem skórze substancji odżywczych.
  • naturalna sól do kąpieli stanowi bogate źródło składników mineralnych niezbędnych dla organizmu. Kąpiel z dodatkiem soli oczyszcza i stymuluje proces regeneracji skóry, złuszcza martwy naskórek, przywraca skórze równowagę mineralną. Modeluje sylwetkę, redukuje nadmiar tkanki tłuszczowej oraz wygładza i ujędrnia skórę.
  • solanki przynoszą niesamowite efekty. Już po paru chwilach w lekko słonej wodzie czujemy się odprężeni, a nasze zmęczone, napięte i bolące mięśnie się rozluźniają. Ponadto dotlenia się skóra, wygładza naskórek, więc od razu wyglądamy młodziej i bardziej świeżo. Rany również goją się łatwiej, stąd poleca się sole do kąpieli także w rehabilitacji. Niezastąpione są więc w leczeniu rozmaitych chorób i urazów skóry. Działając drażniąco na skórę, pobudzają one jednocześnie układ krążenia, a nawet przyspieszają przemianę materii, dlatego stosuje się je także nawet w leczeniu otyłości.
  • wystarczy szczypta tego wspaniałego aromatycznego dodatku do kąpieli, a poczujemy się jak w prawdziwym luksusowym SPA. Zrelaksujemy nie tylko ciało, ale i ukoimy duszę.

Wykorzystajmy więc gotowe sole z dodatkami ziół, kwiatów i aromatów, dostępne w ofercie Scandia Cosmetics. Prawidłowo dobrane składniki dodane do ciepłej wody doskonale wpłyną na nasze ciało, będą je pielęgnować i wzmacniać. Nasza skóra po kąpieli będzie odpowiednio nawilżona, a także pachnąca.
Do produkcji soli do kąpieli Scandia Cosmetics wykorzystuje wysoko krystaliczną, czystą sól z Bochni i Kłodawy Zdrój, do której dodawane są zioła, kwiaty i aromaty.
Drzewo cytrynowe kwitnie niemal bez przerwy, uprawia się je ze względu na owoce bogate przede wszystkim w witaminę C, która pobudza komórki do życia. Sok z cytryny doskonale rozjaśnia skórę, oczyszcza i orzeźwia cerę, wygładza zmarszczki, a nawet walczy z cellulitem.
Imbir – w tropikalnej Azji imbir uprawia się od ponad 3000 tys. lat, to jedna z najstarszych roślin uprawnych. Posiada wiele właściwości leczniczych: łagodzi mdłości, leczy przeziębienia i migreny, polepsza krążenie krwi, zwiększa koncentrację, obniża ciśnienie krwi.
Sposób użycia: Do wanny pod strumień ciepłej wody wsypać zawartość butelki. Chronić okolice oczu.

Skład : Mineral Salt, Parfum, Citrus, Aurantifolia, Zingiber Offficinal, CI. 19140
Cena : ok 7 zł / 100 g


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Uwielbiam kąpiele w wannie, ale bardzo rzadko stosuję sole - także ucieszyła mnie możliwość przetestowania tego kosmetyku. Chociaż producent zalecał zużyć od razu całą buteleczkę, rozłożyłam ją na trzy kąpiele.

Po otwarciu buteleczki urzekł mnie przyjemnie limonkowo - imbirowy zapach, który intensywnie zadziałał na moje zmysły. Z przyjemnością więc rozsypałam wielkie kryształy na dnie wanny i napuściłam gorącej wody.
Sól zabarwiła wodę na żółto, ale niestety zapach produktu nie wypełnił mojej łazienki, zrobił się  subtelny i prawie nie wyczuwalny. Kryształki rozpuściły się całkowicie po kilku minutach a ja oddałam się relaksowi w żółtej, gorącej wodzie.

Po wyjściu z wanny czułam się przyjemnie odprężona, a moja skóra zrobiła się mięciutka i ładnie nawilżona. Po trzech użyciach ciężko stwierdzić, czy produkt spełnia obietnice producenta - ale ja byłam zadowolona. Warto od czasu do czasu zrobić sobie takie domowe spa. Człowiek od razu inaczej się czuje.

Sól nie pozostawia odbarwień na wannie;)




A Wy stosujecie sól do kąpieli? Macie jakieś swoje ulubione?
Pozdrawiam :)

Naturalny Pumeks z Morza Martwego



Ostatnio mam niesamowite parcie na produkty naturalne. Dzięki współpracy z firmą JM SPA & WELLNESS trafiła do mnie kolejna rzecz warta spróbowania, mianowicie pumeks naturalny.


Od producenta :
Pumeks służy do usuwania zgrubień i narośniętej skóry na piętach. Rewelacyjny również
do usuwania zrogowaciałej skóry z okolic śródstopia. Można go używać na sucho lub na
mokro. 
Pumeks do pielęgnacji stóp wykonany z naturalnych składników mineralnych, które nie powodują podrażnień skóry.
Idealnie nadaje się do usuwania zrogowaciałego naskórka. Nie wchodzi w reakcje ze środkami stosowanymi do pielęgnacji ciała. Systematyczne stosowanie umożliwia utrzymanie higieny kończyn.
Zaleca się przynajmniej raz w miesiącu pozostawić pumeks na noc w kubku z osoloną wodą, co zabezpieczy przed rozwojem bakterii.

Cena : 2,50 zł
Dostępność : http://pl-uroda.pl/pl/12-pumeks-naturalny-.html


Pumeks - przyrząd do pielęgnacji stóp jest na pewno wszystkim dobrze znany. Aby mieć ładne stopy (nie tylko na lato) trzeba poświęcić im troszkę uwagi. Warto raz w tygodniu porządnie je wymoczyć w ciepłej wodzie z dodatkiem soli kuchennej, a potem usunąć pumeksem zrogowaciałą skórkę. Takie stopy chętniej przyjmą kremy pielęgnacyjne, będą wyglądały estetyczniej.

Dlaczego warto wybrać pumeks naturalny?
Zawsze używałam zwykłych pumeksów kosmetycznych, które były dostępne w drogeriach. Już przy pierwszym kontakcie z wodą kurczyły się, praktycznie po dwóch, trzech użyciach powierzchnia robiła się gładka. Ten stosowałam już kilka razy i wciąż zachowuje swój kształt, ścieralność praktycznie się nie zmieniła. Uważam, że bardzo fajnie usuwa naskórek, nie jest ani za mocny, ani za słaby.
Cena też jest przekonująca - 2,50 za kosteczkę? Rewelacja.
Pumeks naturalny wywarł na mnie spore wrażenie i na stałe zagości w mojej łazience.



A Wy używacie pumeksu czy tarek? A może do ścierania naskórka używacie peelingów?

Podczas ścierania naskórka w szczelinach pumeksu pozostają niewielkie ilości naszej skóry, których to nie jesteśmy w stanie wyczyścić. Dodatkowo otoczenie wody - duża wilgotność w miejscu przechowywania powoduje, że pumeks może stać się siedliskiem bakterii i grzybów
Podczas ścierania naskórka w szczelinach pumeksu pozostają niewielkie ilości naszej skóry, których to nie jesteśmy w stanie wyczyścić. Dodatkowo otoczenie wody - duża wilgotność w miejscu przechowywania powoduje, że pumeks może stać się siedliskiem bakterii i grzybów
Podczas ścierania naskórka w szczelinach pumeksu pozostają niewielkie ilości naszej skóry, których to nie jesteśmy w stanie wyczyścić. Dodatkowo otoczenie wody - duża wilgotność w miejscu przechowywania powoduje, że pumeks może stać się siedliskiem bakterii i grzybów

Wakacyjne zapuszczanie - wspólna akcja :) - V cz

Wakacje się kończą, lato jeszcze ostatnim tchem nas ogrzewa - czas na podsumowanie akcji Pauliny!

2,5 miesiąca temu podjęłam się wakacyjnego zapuszczania i muszę przyznać, że efekty widać gołym okiem!


Zdjęcie po lewej stronie zostało wykonane 10 czerwca, to po prawej i niżej - dziś.
Zdjęcia nie są idealnie odmierzone, ale widać wyraźnie spory przyrost.
Zaczynałam akcję, gdy miarka wskazywała 54,5 cm - a dziś pasemko kontrolne pokazało 63 cm :) Średnia wskazuje, że włosy mi rosną jakoś 3 cm na miesiąc... ale to nie do końca jest tak.
Przez pierwszy miesiąc stosowałam różne zabiegi, które miały przyspieszyć wzrost włosa. Wspomagałam się różnymi metodami, takimi jak :
  • Łykanie suplementów (w tym drożdży)
  • Olejowanie włosów
  • Masowanie skalpu
  • Picie pokrzywy
Wszystko do kupy wspaniale działało na włosy i jeśli chodzi o kondycję, i jeśli chodzi o porost. Rosły w zastraszającym tempie 1 cm na tydzień. Niestety po miesiącu zaprzestałam praktycznie w ogóle dbać o te sprawy, skupiłam się na wyjeździe - a włosy pozostawione same sobie, niechętnie rosły.
Według mnie akcja była świetna. Mogłam trochę lepiej poznać moje włosy, sprawdzić jak szybko rosną, co je pobudza. Jestem ciekawa jak poszło innym dziewczynom.




WRÓCIŁAM!!!

Hej :) Kilka dni temu wróciłam z dwutygodniowego urlopu. W zasadzie czas szybko minął i wcale nie wypoczęłam ;p ale było wspaniale :)

Każdemu polecam wakacje nad polskim morzem!



Tymczasem, pod moją nieobecność, odwiedził mnie listonosz :)
Jeszcze na wakacjach udało mi się nawiązać współpracę z panią Martą, która tworzy kosmetyki firmy DLA. O kosmetykach DLA możemy przeczytać...

  • Przygotowywane są na bazie  świeżych naparów ziołowych, tradycyjną, sprawdzoną metodą. Rośliny, które nie są poddawane procesom chemicznym, posiadają doskonałe właściwości pielęgnacyjne oraz regeneracyjne. Co to oznacza w praktyce?  Na przykład: produkując krem na bazie krwawnika najpierw przygotowuję napar z wyselekcjonowanych suszonych części roślinki, który jest dodawany do emulsji jako faza wodna (tzn. nie dodaję kilku kropli wyciągu glikolowego np. z krwawnika, co zdecydowanie obniża jakość i skuteczność sprzedawanych kosmetyków). Dowodem na użycie świeżych naparów jest kolor naszych produktów. Kremy nie są śnieżnobiałe, ale delikatnie zabarwione kolorem naparu - od delikatnego beżu po delikatny róż lub szarożółty. Nie używamy do tego celu żadnych chemicznych barwników!
  • Nie zawierają oleju parafinowego, który tworzy okluzję ciągłą i nie pozwala skórze na swobodną wymianę z otoczeniem, w przeciwieństwie do olejów roślinnych,
  • Posiadają okres gwarancji  - tylko 1 rok. Podczas gdy,  standard na rynku to 36 miesięcy. Konserwanty są głównym źródłem alergii, natomiast kosmetyki bez konserwantów z okresem gwarancji do 3 lat nie istnieją. Nie są to tak szeroko reklamowane tzw. kosmetyki naturalne – bez konserwantów, ponieważ tego typu produkty jako substancje konserwujące zawierają olejki eteryczne, które nadają bardzo intensywny aromat. Ponadto olejki takie są często źródłem alergii. Innym środkiem konserwującym jest alkohol, który często ma działanie wysuszające. Ja stawiam na tworzenie kosmetyków bezpiecznych, a zarazem jak najbardziej skutecznych, w oparciu o doświadczenie i  wiedzę własną oraz lekarzy dermatologów i kosmetyczek.
  • Stymulują naturalną aktywność skóry  i pobudzają jej własną zdolność do regeneracji.
W ramach współpracy otrzymałam krem na noc - DAR PIĘKNA z naparu z jarzębiny :) Zawiera w swoim składzie mleczko pszczele, ma nawilżać i spowalniać proces starzenia :)



O swoich spostrzeżeniach napiszę Wam za jakieś 2- 3 tygodnie ale już czuję, że będzie to dobry kremik :)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Poza tym dotarły do mnie dwie paczuszki od firmy JM Spa & Welnness. Pierwsza, przedłużająca współpracę :




a w niej :

* Próbka "Głębokie Nawilżanie" z algami firmy Marion (peeling, serum, maseczka)
* Próbka mleczka do ciała z olejkiem arganowym firmy Ziaja
* Krem do stóp z ekstraktem z kory dębu i rokitnika Green Pharmacy
* Olejek łopianowy z olejkami z drzewa herbacianego i rozmarynu również od GP (nie stosowałam!!!)
* Kostka mydła z glinką czerwoną, łagodzące od Scandia Cosmetics
* Sól do kąpieli ZIELONA HERBATA również Scandia Cosmetics
* Jedwabna kuracja Natura Silk od firmy Marion
* oraz żel peelingujący palona kawa Body Therapy również firmy Marion

także produktów do testów sporo - dużo trafionych w moje gusta :)

Przyszła także paczuszka z lipcowego spotkania blogosfery JM, która odbyła się on-line (ciekawe przeżycie)
Były w niej dwa kosmetyki firmy Green Pharmacy, olejek łopianowy z papryczką, który dobrze znam i uwielbiam - TU RECENZJA i szampon Łopian Większy. Nie stosowałam, ale uwielbiam kosmetyki GP więc chętnie wypróbuję. Dodatkowo prezencik od firmy, krem Ziaja z białą herbatą :)



Także wracam do blogowania :)
Pozdrawiam Was serdecznie :)























Pocztówka z wakacji :)


Hej :) Gorąco pozdrawiam znad naszego polskiego Bałtyku. W tym roku pogoda świetna, dużo słońca i na prawdę wypoczywamy!