Nie wyrażam zgody na kopiowanie i przetwarzanie moich zdjęć oraz umieszczanie ich na innych stronach bez mojej wiedzy i przyzwolenia.
Zapraszam wszystkich do czytania, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Herrbata pisze na wiele tematów, a jej "PORADY HERRBATY" to blog o włosach, zdrowiu i urodzie! Znajdziesz tu wpisy o tym jak dbać o włosy, zdrowo się odżywiać i pielęgnować piękno :) Zapraszam!

Obserwatorzy

Sól ZIELONA HERBATA Secret Soap Store

Odnośnie właściwości kąpieli z solą pisałam już tutaj, ale przypomnę Wam o tym wszystkim jeszcze raz (przydatnych informacji nigdy nie jest za mało ;p ).


Sól dodana do kąpieli zmiękcza wodę. Wypełnia przyjemnym zapachem całą łazienkę, działając relaksująco, uspokajająco - przywraca równowagę ducha.
Generalnie ma działanie oczyszczające i odtruwające dla skóry, ujędrnia i wygładza skórę oraz przygotowuje ją do przyjęcia kosmetyków (kremy i balsamy lepiej się wchłaniają po takiej kąpieli).
W zależności od zawartych w niej dodatków może wpływać również na inne czynniki. 

Osoby o skórze suchej i wrażliwej nie powinny korzystać z kąpieli solnych kąpieli częściej niż dwa razy w miesiącu, sól lubi wysuszać skórę.
Sole należy rozpuszczać w bardzo ciepłej (ale nie zbyt gorącej) wodzie – wtedy efekt ich działania jest znacznie skuteczniejszy.



Ja niestety w swojej łazience wanny nie posiadam - dlatego bardzo rzadko mogę oddać się przyjemnej i relaksującej kąpieli. Żałuję, bardzo uwielbiam leżeć w wannie i się odprężać!

Dzięki współpracy z JM Spa & Wellness, drogerią NATURALNA.EU mogłam wypróbować sól ZIELONA HERBATA firmy Scandia.



Od producenta:

SÓL ZIELONA HERBATA

Sól do kąpieli z dodatkiem wyciągu z zielonej herbaty, który działa bakteriobójczo, łagodzi stany zapalne, zmniejsza obrzęki, przyspiesza gojenie się ran, łagodzi zmiany trądzikowe, reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejszając przetłuszczanie się skóry. Pełni też funkcję substancji, która koi podrażnienia oraz wzmacnia naczynia krwionośne. Ma działanie nawilżające i poprawiające sprężystość skóry. Dzięki zawartości teiny zielona herbata pobudza mikrocyrkulację i spalanie tłuszczu.

Naturalna sól do kąpieli stanowi bogate źródło składników mineralnych niezbędnych dla organizmu.
Kąpiel z dodatkiem soli oczyszcza i stymuluje proces regeneracji skóry, złuszcza martwy naskórek, przywraca skórze równowagę mineralną. Modeluje sylwetkę, redukuje nadmiar tkanki tłuszczowej oraz wygładza i ujędrnia skórę.
Solanki przynoszą niesamowite efekty. Już po paru chwilach w lekko słonej wodzie czujemy się odprężeni, a nasze zmęczone, napięte i bolące mięśnie się rozluźniają.
Ponadto dotlenia się skóra, wygładza naskórek, więc od razu wyglądamy młodziej i bardziej świeżo. Rany również goją się łatwiej, stąd poleca się sole do kąpieli także w rehabilitacji. Niezastąpione są więc w leczeniu rozmaitych chorób i urazów skóry. Działając drażniąco na skórę, pobudzają one jednocześnie układ krążenia, a nawet przyspieszają przemianę materii, dlatego stosuje się je także nawet w leczeniu otyłości.
Kąpiel z dodatkiem soli i zielonej herbaty działa odprężająco, nasyca witaminami i przeciwutleniaczami, odżywia i regeneruje skórę pozostawiając ją miękką i przyjemną w dotyku

Sposób użycia:
Do wanny pod strumień ciepłej wody wsypać sól kąpielową w celu dokładniejszego rozpuszczenia kryształków soli. Po kąpieli zaleca się delikatnie osuszyć ciało ręcznikiem, tak aby mikroelementy miały czas wniknięcia do organizmu.

Cena: 11,99/500g
Możesz zakupić tutaj: http://naturalna.eu/285-sol-do-kapieli-zielona-herbata-.html


Moja opinia :
Naturalne składniki? Niestety nic nie wiadomo, możemy tylko zaufać producentowi w tej kwestii. Szukałam składu na opakowaniu, w internecie - nie ma. Sól raczej nie jest perfumowana, pachnie dość naturalnie (kojarzy mi się z solną grotą termalną), przyjemnie wypełnia całą łazienkę i odpręża zmysły. Kryształki soli są dość duże, powoli rozpuszczają się w wodzie. Po godzinnej kąpieli jeszcze troszkę zostało na dnie wanny. W pojemniczku, oprócz kryształków znajdziemy również liście zielonej herbaty. W wannie nabierają gabarytów, więc bądźmy ostrożni - bo można zapchać nimi odpływ!
Mimo wszystko polecam. Jest to najciekawsza z soli, jakie używałam kiedykolwiek. Urzekł mnie zapach (wypełnia łazienkę, ale nie pozostaje na skórze) i te pływające listki również. Z kąpieli wyszłam odprężona i zrelaksowana :)
Przy tym cena nie jest wygórowana. Kosmetyk wart jest swojej ceny. Ze względu na ładne opakowanie, nadaje się na prezent :)


Prawda jest taka, że nadeszła jesień i musimy zadbać o nasze zdrowie psychiczne. W tej porze roku odnotowuje się największy wzrost depresji. Taka kąpiel na pewno działa na plus jeśli chodzi o naszą psychikę :) Także nie siedź tak, leć napuszczaj wodę do wanny!



Dar Piękna - krem na noc z naparu z jarzębiny firmy DLA

Kremy na noc - dlaczego warto je stosować?
Przez noc, kiedy śpimy, nasze ciało intensywnie regeneruje się - w tym także nasza skóra. Bardzo ważne jest, jaki krem nakładamy na twarz wieczorem, gdyż skóra chłonie składniki odżywcze jak gąbka. Między godziną 23 a 4 rano następuje intensywny podział jej komórek (10 razy szybciej niż w dzień!) – wtedy właśnie cera lepiej oddycha i może skuteczniej wchłaniać cenne składniki odżywcze.
Krem na noc powinien zawierać więcej składników aktywnych, niż jego dzienna wersja. Efekty powinny być widoczne już po pierwszym użyciu : cera nad ranem powinna mieć lekko różowy odcień - to znak, że kosmetyk naprawdę działa. Krem na noc powinien być gęsty, gładki  i łatwy do rozprowadzenia. Rzadki za szybko się wchłonie i nie zadziała prawidłowo. Rano powinnyśmy wyczuwać lekki film - skóra jest wtedy dobrze nawilżona i natłuszczona.
Krem na noc powinien zawierać składniki nawilżające. Zatrzymują one wodę w skórze, opóźniają powstawanie zmarszczek. Tak działa gliceryna, pyrolidonowy kwas karboksylowy, czy skwalen.
W tym kosmetyku powinnyśmy też znaleźć przeciwutleniacze, które walczą z wolnymi rodnikami, chronią przed fotostarzeniem i utratą jędrności. W składzie nie powinno zabraknąć ekstraktów roślinnych i substancji odmładzających.



Pamiętaj:
- Krem nakładaj zawsze po starannym wieczornym demakijażu. Suchą cerę oczyść delikatnym mleczkiem, tłustą, mieszaną oraz normalną – żelem i wodą.
- Omijaj okolice oczu, bo bogaty preparat może podrażnić delikatniejszą w tym miejscach skórę (kosmetyki pod oczy mają lżejszą konsystencję i starannie dobrane składniki).
- Krem nałóż nie tylko na twarz, ale także na szyję – często o niej zapominamy w codziennej pielęgnacji. Wcieraj go delikatnymi, głaszczącymi ruchami, od dołu ku górze.

Czego szukać w kremie na noc:
wiek: 25+
witamina C, kwasy owocowe AHA, minerały, ekstrakt z alg
wiek: 40+
koenzym Q10, witaminy C i E, retinol, kwas glikolowy i foliowy
wiek: 50+
kwas glikolowy, fitohormony roślinne, np. sojowe, wapń

Dzięki pani Marcie, która tworzy kosmetyki firmy DLAmogłam wypróbować krem na noc Dar Piękna. Po kilku tygodniach stosowania mogę podzielić się z Wami swoją opinią na temat tego kosmetyku. Na początek kilka informacji zaczerpniętych ze strony firmy.

Od producenta:


Dar piękna krem na noc

z naparu z jarzębiny
Pobudza to co się z wiekiem rozleniwia. 
Receptura opracowana specjalnie dla osób z cerą wrażliwą z pierwszymi oznakami starzenia się skóry.  Krem przeciwdziała procesom starzenia przede wszystkim poprzez pobudzanie naturalnych mechanizmów w skórze, które z wiekiem się rozleniwiają.
Stosując krem każdej nocy:
  • dostarczasz niezbędnych, do prawidłowego funkcjonowania, skórze składników odżywczych
  • pobudzasz odnowę komórkową
  • zapobiegasz jej przedwczesnemu starzeniu
  • pozostawiasz skórę gładką, delikatną oraz doskonale nawilżoną.
a wszystko to dzięki zastosowaniu uzupełniającej się wzajemnie kompozycji poniższych składników:
Mleczko pszczele - zawiera ponad 30 aminokwasów (m. in. alaninę, glicynę, histydynę) cukry i witaminy (B1, B2, B6, B12, E, PP, kwas pantotenowy, kwas foliowy, biotynę), dzięki czemu jest doskonałym środkiem odmładzającym i odżywczym tzw. „eliksir młodości”.
Świeży napar z jarzębiny – jest cennym źródłem witaminy C i P, uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne, ma działanie odżywcze
Olej z czarnuszki– naturalne źródło kwasu linolowego (ok. 58%) należącego do rodziny kwasów omega-6, kwasu oleinowego (ok. 24%) należącego do rodziny kwasów omega-9, oraz 15 aminokwasów łącznie z 8 niezbędnymi (egzogennymi) i innych aktywnych substancji takich jak witaminy i minerały. Dzięki czemu utrzymuje skórę w dobrej formie oraz zapobiegają jej przedwczesnemu starzeniu.
D-pantenol - zmniejsza stan zapalny, łagodzi podrażnienia
Optymalny kompleks witamin (A+ E + C+ F) , który pobudza naturalne procesy zachodzące w skórze, poprawiając elastyczność skóry, skutecznie przeciwdziała procesom starzenia genetycznego.


Sposób użycia: Krem polecamy stosować codziennie wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy. Niewielką ilość kremu należy rozprowadzić po skórze, a następnie delikatnie wklepać.
Krem został przetestowany przez osoby z cerą wrażliwą z pierwszymi oznakami starzenia pod kierunkiem lekarza dermatologa.
Cena : 22 zł/30g

Skład: Aqua/Sorbus Aucuparia, Ceteareth-18/Cetearyl Alcohol, Helianthus Annus Seed Oil, Isopropyl Isostearate, Glycerin, Glyceryl Stearate, Simmondsia Chinesis Oil, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Nigella Sativa Oil, Linolenic Acid/Oleic Acid/BHT, Royal Jelly Powder, Allantoin, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Lactic Acid, Sodium Borate, 2-Bromo-2-Nitropropne-1,3-Diol.



Moja opinia :

Krem jest zamknięty w plastikowej buteleczce z pompką. Prosty i skromny design przypadł mi do gustu - bardzo podoba mi się połączenie kolorów bieli z turkusem. Dozownik "wypuszcza" idealną ilość kremu, zapewniając higieniczne korzystanie z produktu.
Zapach kremu jest przyjemnie ziołowy. Mi kojarzy się dość dziwnie - z pudełkiem kredek, jakie miałam w dzieciństwie. Mój chłopak natomiast uważa, że kosmetyk pachnie drożdżami. Tak czy inaczej zapach jest delikatny i po kilku minutach znika :)
Konsystencja produktu jest idealna. Krem jest gęsty, treściwy, troszkę tłusty, przy czym nałożony na skórze wydaje się całkiem lekki, szybko się wchłania. Kosmetyk bardzo gładko sunie po skórze, łatwo go rozsmarować. Zostawia fajną matową powłoczkę, przydałby mi się taki krem na dzień.
Naprawdę byłam pod wrażeniem jego działania. Któregoś dnia, wcześnie rano, spotkałam się ze znajomą. Obydwie "psioczyłyśmy" na zbyt krótki sen, marudziłyśmy jakie to niewyspane jesteśmy. Dominika powiedziała - "No ale jak na ciebie się patrzy to nie widać zmęczenia, masz taką ładną, wypoczętą cerę."
Każdego ranka budzę się z ukojoną skórą twarzy, która jest gładka i miła w dotyku. Z dnia na dzień stawała się jędrniejsza i lepiej nawilżona. To widać :)
Myślę, że jak skończę to opakowanie - to zakupie następne :) Krem mnie bardzo zauroczył, warto spróbować!

Jeszcze raz dziękuję pani Marcie, za możliwość wypróbowania go.
A Wy stosujecie jakieś kremy na noc? Stosowałyście już jakieś produkty firmy DLA?



The Secret Soap Store, Krem do rąk 20% masła shea, Passiflora

Dzięki współpracy z JM Spa & Wellness (obecnie http://naturalna.eu/) miałam okazję przetestować krem do rąk od The Secret Soap Store - 20% masła shea, Passiflora. Dziś więc przyszedł czas na recenzję :)



Od producenta :


WŁAŚCIWOŚCI:
Krem do pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry rąk. Dzięki wysokiej - 20% zawartości masła Shea, jest znakomitym kosmetykiem do pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry rąk. Dodatkową jego zaletą jest delikatny, zapach passiflory.

Masło Shea, zwane także karite co oznacza „życie”, jest uzyskiwane z nasion drzewa masłowego Magnifolia. Zawiera substancje tłuszczowe, witaminy A, E i F oraz naturalne filtry chroniące przed promieniowaniem UVB. Ma właściwości łagodzące, mocno natłuszczające i wygładzające. Chroni i wzmacnia cement międzykomórkowy oraz płaszcz hydrolipidowy skóry. Stymuluje metabolizm komórkowy i wzmacnia lokalne krążenie kapilarne. Skutecznie chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych i łagodzi podrażnienia skóry. Jest wysoce cenione za swoje zmiękczające skórę właściwości, oraz zdolność leczenia podrażnionej powierzchni skóry.
Masło Shea pozyskiwane jest z drzew masłosza, które rosną na afrykańskich sawannach. Te wyjątkowe, dziko rosnące rośliny sięgają 15 metrów wysokości, a owoce, z których wytwarzany jest cenny olej, zaczynają rodzić dopiero po 20 latach. Niezwykła jest także metoda wytwarzania masła Shea - przygotowują go wyłącznie kobiety według starej afrykańskiej procedury. Drzewo Karite jest w Afryce uważane za święte. Nie bez powodu: żywi, leczy, służy rytualnym namaszczeniom. Pozwala przetrwać i wyznacza rytm życia. Jedno dorosłe drzewo masłosza produkuje co roku 15 -20 kg owoców, co pozwala na wyprodukowanie tylko około 1,5 kg czystego masła karite. Owoce w połowie składają się z tłuszczu i wyglądem przypominają zielone oliwki lub zminiaturyzowane avocado. W zależności od kraju specyfik ten nazywany jest shea butter, masłosz, masło karite lub masło galam.
Wykorzystując dobroczynne działanie masła Shea stworzyliśmy serię pielęgnacyjną do twarzy, rąk i stóp oddając naszej skórze to, co najlepszego dała nam przyroda.

SPOSÓB UŻYCIA:
Niewielką ilość kremu wetrzeć w skórę rąk i pozostawić do wchłonięcia. Krem należy stosować po każdym umyciu rąk i przed pracami domowymi.

Produkt wolny od parabenów (paraben free), olejów mineralnych i pochodnych ropy naftowej.
Produkt przebadany dermatologicznie.

Składniki (INCI): Aqua, Shea Butter, Ceteareth-20, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Avocado Oil, Urea, Parfum, D-panthenol, Acrylamide/Sodium Acrylate Copolymer, Trideceth-6, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Phenoxyethanol, Polyaminopropyl Biguanide, Ethylhexylglycerin, d-Limonene, Benzyl Salicylate, Linalool, Hydroxycitronellal.

Cena: 20 zł / 70ml

Dostępność: http://naturalna.eu/293-krem-do-rak-z-maslem-shea-passiflora-.html




Moja opinia :
Krem prezentuje się bardzo ładnie. Pudełeczko i opakowanie kremu kojarzą mi się z ekologią - są eleganckie i proste. Przykuwają wzrok i na pewno na półce sklepowej rzucają się każdemu w oczy.
Krem już po pierwszym użyciu bardzo mi przypasował. Na początek moja uwagę zwrócił cudowny zapach, który wypełnia całe pomieszczenie i dość długo utrzymuje się na skórze. To taka nuta kwiatowo-owocowa, świeża i słodka. Kojarzy mi się z drogimi perfumami :)
Krem jest gęsty i wydajny. Wystarczy wydusić ilość o wielkości ziarna grochu :) Fajnie się rozsmarowuje, pozostawiając na dłoniach cienki, tłusty film. Po kilku minutach wszystko fajnie się wchłania - ręce są ładnie nawilżone i przyjemnie pachną.
Lubię kosmetyki firmy Scandia i to kolejny ich produkt, który jest niesamowity.
Jestem bardzo zadowolona z kremu i uważam, że warto na niego wydać te 17 zł.



Moim ulubieńcem jednak pozostaje "JASKÓŁCZE ZIELE" od Green Pharmacy ;) A Wy, macie swoich ulubieńców jeśli chodzi o kremy do rąk?
http://poradyherrbaty.blogspot.com/2013/03/kremy-do-rak-pielegnacja-doni.html - a tutaj mała porada, jeśli nie wiecie czym się kierować przy zakupie kremu do rąk. Pozdrawiam :)

Jedz migdały - dla zdrowia i dla urody!

Myśleć o niebieskich migdałach nie warto ... ale o tych jadalnych - jak najbardziej! Polecam Wam zastąpić paczkę czipsów zdrową przekąską, jaka mogą być migdały. Dlaczego? Są bardzo wartościowe i nawet mogą pomóc nam w odchudzaniu...


Właściwości odżywcze migdałów:
Garść migdałów (ok. 28 gram, czyli 24 sztuki) zawiera:
Kalorie: 164 cal.
Proteiny (białko): 6,0g
węglowodany: 5,6g
tłuszcz: 14,3g
błonnik: 3,3g
Witamina E: 7.4 IU
Witamina B2: 0.23 mg
Magnez: 78 mg

Migdały dla zdrowia
Po migdały warto sięgnąć głównie ze względu na wysoką zawartość wapnia, a więc głównego budulca zębów i kości. 100 g migdałów zawiera ponad 200 mg tego pierwiastka. Migdały, to bogate źródło magnezu, dlatego ich właściwości docenią także osoby narażone na działanie stresu, pracujące fizycznie i przemęczone.
W migdałach znajdziemy również cynk, niezbędny w prawidłowym funkcjonowaniu układu rozrodczego, wzmacniający paznokcie i skórę. Ponadto, zawierają one fosfor - budulec kości i zębów oraz potas, który odpowiedzialny jest za prawidłową pracę serca, usuwanie produktów przemiany materii oraz zaopatrywanie mózgu w tlen.
Istotne jest również to, że migdały zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe, które powinny być systematycznie dostarczane wraz z pożywieniem. Są one nieodzowne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, między innymi chronią przed zawałem i miażdżycą, korzystnie wpływają na pracę mózgu i zdolność koncentracji.
Migdały wzmacniają naszą odporność, dzięki czemu chronią przed przeziębieniami. Poleca się je osobom, które cierpią na problemy z ciśnieniem tętniczym i tym, którzy mają zbyt wysoki poziom cholesterolu. Poza tym, migdały zmniejszają ryzyko choroby wieńcowej serca. Wskazane są przy chorobach dróg żółciowych, płuc, oskrzeli czy układu moczowego. Powinny jeść je kobiety w ciąży – neutralizują przykre objawy zgagi, a także kobiety karmiące piersią – migdały korzystnie wpływają na laktację.

Migdały w diecie odchudzającej
Migdały mogą stanowić doskonałą przekąskę w trakcie diety wyszczuplającej. Przede wszystkim dlatego, że zapewnią organizmowi ważne dla niego składniki odżywcze, a także regulują przemianę materii i zapobiegają odkładaniu się tłuszczów.
Migdały mają dobroczynny wpływ na zdrowie pod warunkiem, że są nieprzetworzone i nie poddawane obróbce termicznej, czyli gotowaniu, pieczeniu, czy prażeniu.Wysoka temperatura powoduje wytworzenie kwasów tłuszczowych trans z nienasyconych kwasów tłuszczowych. Przez co zmienia dobroczynne wielonienasycone tłuszcze w szkodliwe dla zdrowia tłuszcze trans, które działają w organizmie jak wolne rodniki. Obniżają poziom dobrego cholesterolu (HDL) i podwyższają poziom złego cholesterolu (LDL), powodują tycie, stany zapalne w organizmie, wywołują syndrom X i cukrzycę.

Migdały dla urody
Migdały zawierają dużo witaminy E, która jest naturalnym przeciwutleniaczem. Jej regularne spożywanie nie tylko obniża ryzyko wielu chorób, ale także chroni skórę przed pojawieniem się przedwczesnych zmarszczek i wzmacnia naczynia krwionośne.  Te orzechy mają też wpływ na stan włosów, skóry i paznokci.
Polecam je kobietom w ciąży – dzięki migdałom skóra staje się elastyczna, a to sprawia, że jest mniej podatna na rozstępy. Z tego samego powodu zaleca się stosowanie olejku z wyciągiem z migdałów. Ma on właściwości natłuszczające i nawilżające, zaleca się go do skóry zaczerwienionej i wrażliwej. Olejek migdałowy jest częstym składnikiem kremów zapobiegających powstawaniu zmarszczek. Migdały przetarte na pastę sprawdzą się doskonale jako maseczka do zniszczonych włosów. Maseczkę nakłada się na pół godziny, a następnie myje włosy szamponem. Włosy stają się błyszczące i miękkie.

Obieraj migdały ze skórki!
Skórka migdałów ani nie jest smaczna, ani też nie zawiera cennych dla naszego organizmu wartości odżywczych, natomiast zawiera kwas fitowy, utrudniający przyswajanie minerałów z pożywienia (w tym magnezu, wapnia, żelaza i cynku).
Poza tym najczęściej występujące na polskim rynku migdały pochodzą ze Stanów Zjednoczonych (migdały kalifornijskie), a usunięcie skórki z migdała jest konieczne w tym wypadku już nie tyle ze względów smakowych ile dla naszego bezpieczeństwa! Skórka migdałów kalifornijskich może bowiem zawierać toksyczne substancje chemiczne użyte podczas pasteryzacji. Niestety wszystkie migdały importowane obecnie z USA to nie jest już produkt naturalny lecz przemysłowo przetworzony.
Prawidłowo migdały obiera się ze skórki „na zimno” czyli bez polewania ich wrzątkiem. Dlaczego? Są ku temu dwa powody. Otóż migdały w naturalnym surowym stanie są pełne witamin, minerałów i enzymów, a te ulegają uszkodzeniu pod wpływem wysokiej temperatury. Migdały zawierają dużo białka, zdrowych tłuszczów, sporo magnezu oraz witaminy E zwaną witaminą młodości. Witamina E jest wrażliwa na działanie wysokiej temperatury.


Źródła, które pomagały mi stworzyć artykuł :  
http://www.akademiawitalnosci.pl/dlaczego-juz-nie-warto-kupowac-migdalow-kalifornijskich-i-jak-obrac-migdaly-ze-skorki/
http://fitness.wp.pl/zdrowie/metody-naturalne/art92,dlaczego-nalezy-jesc-migdaly.html
Co powiecie na taka przekąskę? Lubicie migdały?


Hesh Pharma, Naturoriche Heenara Hair Oil- ziołowy olejek do włosów



W ramach współpracy z drogerią internetową Helfy otrzymałam do testów olejek Heenara indyjskiej marki Hesh. Pani Małgosia poleciła mi go ze względu na to, że przy stosowaniu olejku uwidaczniają się na włosach czerwone refleksy - a dobrze wiecie jak każda rudość jest przeze mnie dziko pożądana.



Właśnie skończyłam używać pierwszą buteleczkę i chciałam podzielić się z Wami wrażeniami, po miesiącu stosowania tego produktu :) Ale najpierw zapoznajmy się z "etykietą" i obietnicami producenta.

Od producenta :
Opis:
Olejek do Włosów Naturoriche Heenara jest skutecznym lekarstwem ziołowym, które leczy skórę głowy, przywraca formę oraz odżywia cebulki, czego rezultatem są jedwabiste i gładkie włosy. Również wzmacnia cebulki, skutkiem czego hamuje wypadanie włosów sprawiając, że stają się one zdrowe i lśniące.

Olejek do włosów Naturoriche Heenara składa się z olejku kokosowego oraz harmonijnej mieszanki ziół tj. Maka , Amla , Brahmi , Mehendi oraz wielu innych istotnych ziół uznanych przez Ajurwedę. Zawiera Hennę, która ma naturalne, łagodzące oraz odświeżające właściwości. Amla pomaga w dostarczeniu włosom koniecznego odżywienia i witamin. Neem , który ma naturalne przeciwłupieżowe właściwości, pomaga w zwalczeniu łupieżu podczas gdy Brahmi i Migdał pomagają utrzymać odżywioną i zdrową skórę głowy.


Uwaga!
W niskiej temperaturze olejek ma postać stałą i się krystalizuje. Widoczny w olejku ciemny osad to efekt naturalnego wytrącenia się ziół. Dla uzyskania konsystencji cieczy należy umieścić olejek w ciepłym miejscu lub skierować pod strumień ciepłej wody.

Zastosowanie:
Wmasuj delikatnie Olejek do Włosów Naturoriche Heenara w skórę głowy i we włosy przez co najmniej 10-15min najlepiej przed snem. Pozostaw na całą noc, a następnie spłucz. Aby uzyskać najlepsze efekty stosuj dwa razy w tygodniu.

Skład:
Cocos Nucifera (Coconut Oil), Eclipta Alba (Maka ), Emblic Myrobalan (Amla ), Herpestis Monniera (Brahmi ), Hibiscus Rosa-Sinensis (Jaswand), Azadiachta Indica (Neem ), Hendychium Spicatum (Kapoorkachli), Lawsonia Alba (Mehendi), Prunus Amygdalus Almond), Aloe Barbadensis (Kumari).

Cena:
17zł/100ml


Moja opinia:

W składzie Heenary znaleźć można wiele niesamowitych składników. Bazę stanowi olejek kokosowy, znajdują się też zioła - maka, amla i brahmi. Znajdziemy również hennę (Lawsonia Alba), migdały i ekstrakt z aloesu. Taki bogaty skład i przystępna cena na pewno skuszą niejedną włosomaniaczkę.
Olejek jest intensywnie czerwony, pachnie delikatnie (przypomina zapachem słodką oliwkę dla dzieci), a jego konsystencja jest zależna od temperatury. Im dłużej potrzymamy w dłoni, tym olejek będzie rzadszy. Ja lubię nakładać Heenarę w stanie gęstszym, gdyż mam tendencję do chlapania olejkami na podłogę i ciuchy. Kosmetyk nakłada się dobrze, przy tym jest bardzo wydajny i na moje włosy wystarczyła duża łyżka olejku. Po nałożeniu produktu zawijałam włosy w koczek i chowałam pod czepek - Heenara barwi, także zaczęłam uważać na ciuchy i oparcia kanapy. Przeważnie stosowałam na noc, ale zdarzało się, że nakładałam w ciągu dnia na 3, 4 godziny.


Miesiąc temu kładłam hennę Khadi, ale po wakacjach moja włosowa pielęgnacja opierała się praktycznie tylko na szamponach i olejku Heenara. Do końca więc nie wiem, czy olejek nadał moim włosom jakieś refleksy i czy je trochę zabarwił. czy to efekt farby. Bezwzględnie jednak trzeba przyznać, że z pielęgnacją radzi sobie świetnie. Włosy są dobrze nawilżone i wygładzone, przez co są błyszczące i w słońcu niesamowicie odbijają światło. Są mięciutkie i przyjemne w dotyku - bawię się często nimi i miziam je jak nawiedzona. Bardzo cieszy mnie też fakt, że znacznie mniej włosów mi wypada :)






Myślę, że warto sięgnąć po ten olejek. Ma na prawdę niezły skład, a i cena przy tym jest rozsądna. Ja na pewno do niego nie raz wrócę :)
A Wy macie jakieś ulubione olejki? Co proponujecie teraz spróbować?



Rude włosy są piękne :)


Rude pieguski są według mnie śliczne i dla mnie to właśnie jest ideał kobiecej urody.Z wiekiem zniknęły mi prawie wszystkie piegi (i tak nie miałam ich zbyt wiele), ale odrost staje się coraz większy - więc za rok lub dwa na pewno zrobię się na rudo! Na razie muszę się nacieszyć kilkucentymetrowymi pasmami pokoloryzowanymi czerwoną farbą Khadi, która nadała mi piękne, rude refleksy.
Na portalu pinterest.com znalazłam sporo RED HEADsowych inspiracji :) Przedstawiam Wam najładniejsze i najfajniejsze znaleziska.






















































Co myślicie o rudzielcach? A jakie jest Wasze włosowe marzenie?