Ostatnio zabrakło mi czasu na bloga i niestety niewiele napisałam w zeszłym miesiącu. Nie zdążyłam podsumować pielęgnacji włosów w listopadzie... a już pora na aktualizację grudniową. Hmm a może by tak podsumować pielęgnację całoroczną? Zapraszam :) Trochę tego będzie :)
STYCZEŃ 2013
Na początku roku 2013 zaczęłam swoją świadomą pielęgnację włosów :) Odłożyłam farby chemiczne (przez około 7 lat farbowałam kłaczki na ciemny brąz) i przerzuciłam się na farby ziołowe firmy Venita. Wiem, że nie dorównują naturalnej hennie, ale bardzo je lubię. Moje włosy zmęczone koloryzacją chemiczną nabrały niesamowitego blasku i pięknych, czerwonych refleksów.
LUTY 2013
W lutym moje włosy zaczęły już robić wrażenie (możliwe, że tylko na mnie :P). Ich wygląd znacznie się poprawił. To mogła być zasługa
wcierki Jantar, drożdży albo włosowych suplementów. W tym miesiącu także kładłam Venitę.
MARZEC 2013
Na początku marca znów bawiłam się Venitą i pofarbowałam włosy na burgund :) Kolor był widoczny tylko na odroście i na szczęście szybko się sprał, średnio mi się podobało... (za to uwielbiam ziołowe farby xD) Włosy przeżyły zimę, były w dobrej formie :)
KWIECIEŃ 2013
W kwietniu zakończyłam kurację tabletkami Asystor Hair, włosy odwdzięczają się i przestają tak obficie wypadać. Jestem coraz bardziej dumna z ich wyglądu. Włosomaniactwo im służy :)
MAJ 2013
Maj był przełomowy, gdyż odkryłam
OLEJOWANIE :) i pierwszy raz położyłam
hennę Khadi. Włosy stały się bardziej mięsiste, błyszczące no i w ogóle zaczęłam widzieć efekty włosomaniactwa :D
CZERWIEC 2013
W czerwcu dołączyłam do blogowej akcji zapuszczania włosów ;) Brałam dobre suplementy, masowałam skalp, regularnie olejowałam włosy. Opłaciło się, czupryna moje pieszczoty odwzajemniła blaskiem i szybkim porostem.
LIPIEC 2013
Zaczęły się wakacje. Dla włosów coraz mniej czasu. Duża dawka promieni UV, sporo chlorowanej wody. Ale one trzymają formę :)
SIERPIEŃ 2013
Włosy się trochę przesuszyły, ale nie są w złym stanie. Niestety troszku je zaniedbuję, bo są wakacje :)
WRZESIEŃ 2013
W końcu po wakacjach :) Nie żałowałam sobie wody chlorowanej a włosy suszyłam na słońcu... Takie uroki lata, nie będę przecież w czepku pływać :P
Na szczęście moje włosy były wyrozumiałe i choć zaczęły łamać się na końcach, to ich stan we wrześniu uważam za dobry.
PAŹDZIERNIK 2013
W październiku wypróbowałam
Domowe Laminowanie Siemieniem Lnianym :)
Świetna sprawa :) Włosy troszkę łamliwe, dlatego trafiłam do fryzjera i przyciachałam zniszczone końce :)
LISTOPAD 2013
Włosy w listopadzie wyglądają świetnie :) To zasługa oloejku Amla. Polecam!
GRUDZIEŃ 2013
Dla włosów nie mam kompletnie czasu. Wracam do mojej ulubionej metody pielęgnacji - tylko szampony. Od czasu do czasu kładę olejek Khadi, włosy muszą dać radę. W trakcie remontu, w trakcie przeprowadzki... Nie miałam nawet kiedy pisać blożka ;/
A jak jest teraz?
Ostatnio coraz częściej śni mi się, że ścinam włosy. Mój Romek stwierdził, że wraz z utratą włosów, utraciłabym również bloga (eee, przecież on taki włosowy do końca nie jest ;p) i nie chcę tego robić, ale czasem mam już dość :) Na nowym "kwadracie" wodę mamy bardziej chlorowaną i boje się, że zniszczy mi włosy. Poza tym ostatnio strasznie plączą mi się włosy (chyba zbyt często stosuję szampony bez silikonów...). To wszystko takie dysmotywujące jest :(
Moja obecna pielęgnacja :
-
Szampony - wiele osób twierdzi, że szampon ma myć a nie pielęgnować. Może i... ale zły dobór tego kosmetyku może mieć poważny wpływ na stan naszych włosów. Ja mam sporo różnych szamponów i zmieniam je co mycie. Zimą nie szczędzę sobie silikonów - chronią włosy przed niską temperaturą (na razie mrozów nie ma, ale jeszcze przyjdą xD), raz w tygodniu stosuję szampon silnie oczyszczający, który zmywa mi cały ten syf z głowy. Taka skóra i włosy są świetnie przygotowane na przyjęcie maski lub oleju.
Pamiętajcie, że samo mycie też jest bardzo istotne. Wyciskamy małą ilość szamponu, myjemy w ciepłej wodzie a płuczemy w letniej. W ręcznik też nie trzemy włosów, najlepiej delikatnie zawinąć w turbanik.
-
Oleje - Nie przepadam za maskami i odżywkami, ale olejowanie uwielbiam. Staram się 2,3 razy w miesiącu nakładać jakiś olej na kilka godzin. Do ulubionych należą : KHADI,
HEENNARA i AMLA :)
-
Ograniczam suszarkę - Prostownicy już w ogóle nie stosuję, ale suszyć czasami trzeba. Staram się głowę myć wieczorem, nie zawsze jednak się to udaje. Przecież nie wyjdę na dwór z mokrą głową - to większe szaleństwo niż sporadyczne suszenie gorącym powietrzem.
No i w zasadzie na chwile obecną to wszystko :) Zapewne zacznę łykać jakąś suplementację na wiosnę, bo moje włosy uwielbiają się tracić :(