Przygotowałam dla Was kolejny odcinek serii "50 twarzy Herrbaty" Seria wpisów jest pomysłem Anety z bloga NASZA DROGA DO... . To bardzo fajna i wesoła sprawa :)
Jeśli nie widzieliście poprzednich wpisów - to serdecznie zapraszam:
50 twarzy Herrbaty - "Z biegiem lat"50 twarzy Herrbaty - "W oczach Agnieszki"
Dziś wpis "To, co lubię" a lubię wiele rzeczy. Na tych fotkach znajdziecie jedynie kilka przykładów tego, bo ciężko zamknąć moje pasje i zainteresowania w kilku zdjęciach Zapraszam serdecznie do oglądania :)
Uwielbiam praktycznie każdą muzykę!
Co prawda nie umiem za bardzo grać (na perkusji w ogóle;p) - ale słuchać mogę o każdej porze dnia i nocy. Moim marzeniem jest umieć grać na skrzypcach!
Kocham piegi. Nigdy nie miałam ich zbyt wiele (tu mała garstka na nosie), niestety z czasem całkowicie zniknęły :/ Nawet uciekają mi pieprzyki z twarzy... Szkoda :( Bardzo chciałabym mieć wysyp piegów!
Grami planszowymi zaraził mnie mój Ukochany, chociaż byłam bardzo na "nie". Bardzo lubię nasze spotkania, przenosimy się wtedy w inny świat. Wojujemy razem, przeciw sobie, knujemy intrygi :) Fajna metoda na spędzanie czasu ze znajomymi.
Nienawidzę sportu :P Do każdego ruchu muszę się zmusić. Wyjątek stanowi gra w kosza, rolki i od niedawna ŁYŻWY! Chociaż nie raz "zaliczę glebę" to bardzo bardzo lubię chodzić na łyżwy :)
Oj jak ja strasznie kocham wesołe miasteczka! Ogromnie spodobała mi się wizyta w chorzowskim parku :) Cały dzień mogę się kręcić na karuzelach - czy pada, czy żołądek pusty! Mam nadzieję, że znów tam pojedziemy <3
Oczywiście uwielbiam mojego Ukochanego :)
Cieszę się, że Jesteś - KOCHANIE :*
Lubię pisać bloga, ale jeszcze bardziej lubię spotkania blogerskie. Poznałam na nich mnóstwo fajnych ludzi, którzy mają różne pasje i upodobania :) Nie mogę doczekać się kolejnego blogerskiego mitingu!
Dzięki mojej kierowniczce mogłam parę razy uczestniczyć w meczu piłkarskim na żywo :) Choć nie jestem miłośniczką piłki nożnej - to chodzenie na mecze bardzo mi się spodobało! To się wtedy czuje - te emocje, te napięcie! Świetna sprawa!
W zeszłym roku okazało się, że jestem miłośniczką zbieractwa. Bardzo polubiłam rodzinne wypady na grzyby :)
Hehehe, co tu dużo pisać. Lubię jeść :P Niestety przemiana materii zaczyna się zmieniać i muszę być bardziej ostrożna :D
Mam nadzieję, że kolejna porcja zdjęć Wam się podobała :) Następna już za tydzień.
We wpisie "Z różnych stron" pokażę Wam kilka fajnych miejsc, które odwiedziłam. Zapraszam !!! Tymczasem wracam do sobotnich porządków. Aj jak się nie chce - za oknem takie piękne słonko...
Ja też lubię jeść, o ile w liceum nie miałam problemów z wagą tak teraz trochę mi się przytyło (co prawda wszystko jest nadal w normie), ale niestety muszę bardziej zwracać uwagę na to co jem. Też chciałam mieć piegi :)
OdpowiedzUsuńNiestety, z wiekiem coraz trudniej :P
UsuńHerrbatko :) mam na imię Aneta :P a nie Anita ;) ale wybaczam Ci pomyłkę :P
OdpowiedzUsuńStrasznie przepraszam, wiem dobrze jak masz na imię - nie wiem co za Anita łazi mi po głowie :/
UsuńPodoba mi się jak nazywasz każdy z tych postów :) zdjęcia the best :)
OdpowiedzUsuńOprócz zbieractwa i chodzenia na mecze - początkowo czułam się jakbyś mnie opisywała ! :D
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze tego w sobie nie odkryłaś :)
OdpowiedzUsuńhaha:D też zawsze chciałam mieć piegi:D
OdpowiedzUsuńMieszkam można powiedzieć w lesie, a jeszcze ani razu nie byłam na grzybach :D
OdpowiedzUsuńZawsze brzydziłam się kleszczy...
Co do piegów, to w porze letniej z chęcią oddałabym Ci z mojej twarzy wszystkie :D
OdpowiedzUsuńTeż za piłką nie przepadam, ale na mecz od czasu do czasu lubię pójść :)
OdpowiedzUsuńZdaje się, że poznałam Cię właśnie na pewnym forum o kosmetykach naturalnych. Nie wiem, jak to się stało, że wcześniej nie odkryłam Twojego bloga! :-)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że trafiłam od razu na taki wpis, dzięki któremu mogłam Cię bliżej poznać. Mamy wiele wspólnych zainteresowań (Muzyka, lasy, jedzonko... ;-). :-)
Oj ja też lubię jeść, ale niestety trzeba z tym uważać :P Chodzić na grzyby także bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńSuper te zdjęcia. Ja też uwielbiam jeść i spostrzegłam, że też muszę po mału uważać.
OdpowiedzUsuńA ja Lubię Ciebie i nasze spotkania i tak co do mnie na kawę przyjedziesz! :D
OdpowiedzUsuńOj która z nas nie lubi jeść.. :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Świetny post :) czuć optymizm i radość z życia :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie http://cosmeliness.blogspot.com/
100% pozytywnej energii :D
OdpowiedzUsuńfajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuń