Kochani, jakiś czas temu otrzymałam do testów dietetyczną galaretkę firmy KFD NUTRITION. Ponieważ ostatnio walczę z "kilogramami" (a nie umiem obejść się od słodkiego), pomyślałam że produkt będzie dla mnie idealny. Zapraszam na recenzję :)
Od producenta:
Galaretka KFD nie posiada ani grama cukru i tłuszczu, nie zawiera również sztucznych barwników, konserwantów oraz niepotrzebnych wypełniaczy. Wartość kaloryczna 1 porcji (ok. 200 g/ml gotowego produktu) to zaledwie 15,5 kcal.
W naszym produkcie została użyta najlepsza - niemiecka - żelatyna wieprzowa. Jakość żelatyny określana jest w stopniowej skali Blooma opisującej twardość pozyskiwanego z niej żelu. W przypadku Galaretki KFD wartość ta wynosi aż 280 stopni (jest to najwyższa dostępna wartość)!
Zalety:
- Bez cukru, tłuszczu oraz sztucznych wypełniaczy.
- Dopracowane smaki, znane z wielu innych produktów KFD.
- W 100% naturalny barwnik - koncentrat soku buraczanego.
- Idealna podczas stosowania diety redukcyjnej - ze względu na dużą objętość i niezwykle niską kaloryczność!
- Aż 50 porcji za tak niską cenę!
Skład: żelatyna wieprzowa, kwas cytrynowy (regulator kwasowości), aromat, koncentrat soku buraczanego, sukraloza (substancja słodząca).
Ilość porcji - 50
Dostępność - KLIK!
Cena - 22,99zł / 345g
Moja opinia:
KFD w swoim asortymencie posiada różne smaki galaretek, ja wybrałam ananasowy. Już zanim otworzyłam opakowanie, czuć było wyraźnie aromat tego tropikalnego owocu. Mój mąż jest miłośnikiem galaretek, dlatego pierwsze porcje zrobiłam na jego urodziny :) Do wysokich naczynek powrzucałam świeżego ananasa i zalałam ciepłą galaretką. Po kilku godzinach deser był gotowy do spożycia.
Goście zachwycali się słodkim smakiem galaretki, a kiedy usłyszeli że porcja zawiera zaledwie 16 kcal, byli w szoku. Zero tłuszczu, zero węglowodanów - czyste białko. Mi równiez galaretka smakowała, bardzo owocowa i przyjemnie słodka - błędnie myślałam, że będę jeść coś o nijakim, wodnistym smaku.
Za kilka dni znów zaproszę na deser galaretkę KFD :) Tym razem mam w planach zrobić słodką piankę. Przepis jest prosty. Galaretkę rozpuszczamy w małej ilości gorącej wody (ja daję 1/4 ilości co w przepisie). Następnie lekko przestudzoną, wciąż płynną łączymy z jogurtem. Rozlewamy do naczynek i czekamy aż stężeje.
źródło: herriottgrace.com
KFD NUTRITION to nie tylko sklep z ciekawymi dietetycznymi produktami, to także forum, na którym można się zalogować i skorzystać z porad dietetycznych, sportowych oraz poznać nowych ludzi -> KLIK
Polecam :)
Buziaki, Herrbata
Wow pierwszy raz słyszę o takiej galaretce :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa ^^
Muszę wypróbować ten przepis z jogurtem! <3
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa to coś dla nas!!! :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam galaretki :d O tej słysze pierwszy raz
OdpowiedzUsuńCzęsto robię galaretki z rozcieńczonych soków, też nie mają za wiele kcal wtedy :)
OdpowiedzUsuńGalaretka jest moim ulubionym deserem, ale nigdy nie pomyslalam, ze moze byc dietetyczna:)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o takiej galaretce
OdpowiedzUsuńJuz doczytalam.. :-P
OdpowiedzUsuńWarte wypróbowania na chwilę załamania w czasie diety :) Zapraszam do mnie na rozdanie http://polkagotujeisiemaluje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńwie ktoś czy można gdzieś kupić stacjonarnie?
OdpowiedzUsuńUwielbiam galaretke, ale tej firmy jeszcze nie jadlam
OdpowiedzUsuńA dla mnie to i galaretka bez cukru jest za słodka- ja to taka swojska baba jestem- ze słodyczy to śledzie, a z nabiału boczek ;)
OdpowiedzUsuńGalaretka ta zaweiar substancje slodzaca: SUKLAROZE. Co wcale nie jest za zdrowe:
OdpowiedzUsuńPrzy długotrwałym używaniu sukralozy zmienia się poziom glukozy we krwi oraz metabolizm insuliny. Zostają wytworzone w jelitach nowe metabolity, których poziom toksyczności jest jeszcze nieznany. Wiadomo jedynie, iż są szkodliwe, ponieważ w przewodzie pokarmowym następuje wzrost poziomu cytochromu P450 - enzymu istotnego w metabolizmie kwasów tłuszczowych i cholesterolu. Prawdopodobnie te nieznane pod względem toksyczności metabolity sukralozy wpływają także negatywnie na florę przewodu pokarmowego – następuje bowiem zakłócenie jej równowagi i pojawiają się bakterie patogenne. Z kolei badanie histopatologiczne wycinków z jelita pozwoliło także na stwierdzenie, iż limfocyty tworzą nacieki zapalne w nabłonku jelita i uszkadzają sam nabłonek jelita.
Według naukowców takie efekty powoduje już dawka sukralozy, która została zaaprobowana do użycia w produktach spożywczych przez rządowych regulatorów zajmujących się bezpieczeństwem żywności zarówno w państwach Unii Europejskiej, jak i w USA. Jak wykazują jednak dane naukowe, sukraloza posiada wiele cech wspólnych z innymi związkami chloroorganicznymi, jak pestycydy, substancje lecznicze czy nawet chemikalia przemysłowe. Autorzy badań sądzą, że konieczne jest powtórne przebadanie pod kątem bezpieczeństwa tego słodzika, zwłaszcza jeśli ma on być dodawany do produktów spożywczych używanych przez dzieci, osoby starsze, matki karmiące, cukrzyków, osoby ze stwierdzonym nowotworem oraz w trakcie kuracji wieloma lekami jednocześnie.
jak cos nowego i fajnego, to zawsze znajda sie tacy co zaczna bojkotowac - dajcie dowody na to, ze slodzik jest zly a nie pomowienia
UsuńNie bojkotuje, ani nie bronie Pani/ Panu tego jesc. Jedyne o co mi chodzilo to powiedziec, ze moze ten skladnik byc szkodliwy dla naszego zdrowia i tyle. Mysle. ze niektorzy chcieli by o tym wiedziec. Nie trzeba od razu sie unosic!!
UsuńDziękuję za informacje - poczytam, doczytam. Nie wiedziałam, że to może być takie szkodliwe.
UsuńIle dać tego jogurtu?
OdpowiedzUsuń