Ponad tydzień temu zamieściłam wpis na fanpage'u Ani WŁOSOMANIACZKI, pod jej najnowszą NIEDZIELĄ DLA WŁOSÓW -
Aniu, czemu już nie układasz włosów do zdjęć? Kiedyś zawsze zazdrościłam, nienaganne loczki - wyglądały jak z reklamy. Teraz wyglądają jakbyś spała z mokrą głową i nawet ich nie przeczesała do zdjęcia
Niestety następnego dnia byłam już zablokowana i moje komentarze zniknęły. Dlaczego? Nikogo przecież nie obraziłam, według mnie była to zwykła, choć niepochlebna opinia.
Niestety dowiedziałam się, że u Ani to "normalka". Na WŁOSOMANIACZKACH dziewczyny są blokowane z byle powodu, a na jej blogu jest ostra selekcja komentarzy.
Żal mi trochę, bo lubiłam tę fejsbukową stronę. Ania zrzeszyła w jednym miejscu miłośniczki włosów, czyli takie kobietki jak ja :) Udzielałam się tam od miesięcy, radziłam, chwaliłam, lajkowałam... Jedna krytyka i BOOM, szkoda... Nie miałam zamiaru jej obrażać, niestety według Anwen zasłużyłam na to.
Nie znam osobiście Anwen, choć ostatnio prawie się udało. Zostałyśmy zaproszone na tę samą konferencję, organizowaną przez mojego przyjaciela. Niestety impreza odbywała się w okresie przeprowadzki do UK i nie mogłam się na niej pojawić. Mimo wszystko znamy się wirtualnie, z blogosfery. Kiedyś nawet udzieliła małego wywiadu dla mojego bloga. Nigdy nie była moim włosowym guru - głównie z dlatego, że mamy inne włosy. Mimo wszystko zazdrościłam jej, że ma takie gęste, czarne loki. Moje proste druty nie chcą się kręcić, są idealnie proste - zbyt proste :/
Nie znam osobiście Anwen, choć ostatnio prawie się udało. Zostałyśmy zaproszone na tę samą konferencję, organizowaną przez mojego przyjaciela. Niestety impreza odbywała się w okresie przeprowadzki do UK i nie mogłam się na niej pojawić. Mimo wszystko znamy się wirtualnie, z blogosfery. Kiedyś nawet udzieliła małego wywiadu dla mojego bloga. Nigdy nie była moim włosowym guru - głównie z dlatego, że mamy inne włosy. Mimo wszystko zazdrościłam jej, że ma takie gęste, czarne loki. Moje proste druty nie chcą się kręcić, są idealnie proste - zbyt proste :/
Moim marzeniem było pojawić się u Ani z MOJĄ WŁOSOWĄ HISTORIĄ, ale choć wysłałam ją dwa razy - nigdy się nie pojawiła :( Jednak obserwowałam jej bloga z sympatią, czasem pozostawiając komentarze. Choć nie potrzebowała reklamy, wspierałam ja na dużym fanpage'u jaki współprowadzę... Bo według mnie, blogerki powinny trzymać się razem, wspierać wzajemnie - nie konkurować! Już nieważne. Stało się. Nie chcę już pisać w temacie Ani, bo znów ktoś odbierze to jako hejt - niepotrzebnie. Jednak ta sprawa natchnęła mnie to zagłębienia się w temat "cenzurowania komentarzy".
Zanim założyłam bloga, usłyszałam gdzieś stwierdzenie - popularna staniesz się wtedy, kiedy pojawią się pierwsi hejterzy...
Nie pamiętam dokładnie pierwszego negatywnego komentarza, ale wiem że dotyczył wpadki ortograficznej. Nie poczułam się "sławna", ale wyśmiana i poniżona. Błąd poprawiłam, komentarz usunęłam. Dziś jest trochę inaczej, nie usuwam niewygodnych dla mnie opinii, chyba dojrzałam i umiem przyjąć krytykę. Szanuję czytelnika, gdy mam więcej czasu odpowiadam - przeważnie jednak ignoruję. Czasami nie wiem co powiedzieć kiedy znajduję pod rzeczowym artykułem wpis "dziewczyno, co za bzdury pleciesz". To typowa złośliwość, na którą najlepiej nie zwracać uwagi ;)
Zanim założyłam bloga, usłyszałam gdzieś stwierdzenie - popularna staniesz się wtedy, kiedy pojawią się pierwsi hejterzy...
Nie pamiętam dokładnie pierwszego negatywnego komentarza, ale wiem że dotyczył wpadki ortograficznej. Nie poczułam się "sławna", ale wyśmiana i poniżona. Błąd poprawiłam, komentarz usunęłam. Dziś jest trochę inaczej, nie usuwam niewygodnych dla mnie opinii, chyba dojrzałam i umiem przyjąć krytykę. Szanuję czytelnika, gdy mam więcej czasu odpowiadam - przeważnie jednak ignoruję. Czasami nie wiem co powiedzieć kiedy znajduję pod rzeczowym artykułem wpis "dziewczyno, co za bzdury pleciesz". To typowa złośliwość, na którą najlepiej nie zwracać uwagi ;)
A ludzie lubią hejtować, czepiać się - zwłaszcza koleżanki z mojej byłej pracy, które serdecznie pozdrawiam :* Przeważnie złośliwe komentarze pochodzą od anonimów, którzy zamiast odnieść się do treści - poprawiają błędy w moim tekście ;)
Czasami zdarza mi się usunąć komentarze - są to głównie reklamy i wulgaryzmy. Te drugie prawie się nie zdarzają, ale na nie nigdy nie będzie u mnie miejsca.
Czasami zdarza mi się usunąć komentarze - są to głównie reklamy i wulgaryzmy. Te drugie prawie się nie zdarzają, ale na nie nigdy nie będzie u mnie miejsca.
Blogerzy
Według mnie, blogerka traci na wiarygodności, kiedy w komenatrzach pojawia się tylko sama słodycz i miód. Jak to mówią - nie ma wody bez ognia. Kółko wzajemnych adoratorów jest wręcz niemożliwe, zwłaszcza dla kogoś wyróżniającego się w internetach.
Co o tym myślą inne blogerki?
Według mnie, blogerka traci na wiarygodności, kiedy w komenatrzach pojawia się tylko sama słodycz i miód. Jak to mówią - nie ma wody bez ognia. Kółko wzajemnych adoratorów jest wręcz niemożliwe, zwłaszcza dla kogoś wyróżniającego się w internetach.
Co o tym myślą inne blogerki?
Ania Maluje : Jako czytelnik nie lubię gdy ktoś usuwa moje komentarze, ale jako autor nie chcę na blogu nienawiści ani ludzi próbujących zabłysnąć światłem odbitym by zareklamować suplement czy promować nienawistną ideę. Wiem jak czuje się czytelnik, którego komentarz znika lub który jest blokowany i uważam to za niefajne. Nie oszukujmy się - gdybym pisała blog dla siebie, pisałabym do szuflady. Dla mnie zdanie czytelników się liczy, dlatego dopuszczam a nawet chce słuchać innych perspektyw na swoim blogu. Niestety niektórzy mylą wolność słowa z buractwem, wiec stworzyłam w tym celu regulamin który określa co wolno a czego nie, a także przypomina czym jest krytyka a czym nie jest :) Gdy widzę kogoś na blogu pierwszy raz, a złamał regulamin - edytuję jego komentarz i odsyłam do regulaminu tłumacząc co się stało. Wydaje mi się, że rozsądna premoderacja ma spory sens, bo nie pozwalam na podżeganie do nienawiści. Miałam kiedyś sytuację gdzie w komentarzach czytelniczki urządzały sobie samosąd nad inną blogerką, więc nie chce aby to się kiedyś powtórzyło.
Nie wspominając o blokowaniu osób, które piszą konstruktywną krytykę oraz wyrażają swoją opinię (mam na myśli taką bez złośliwości, uszczypliwości itp..) chociaż i z takimi każda blogerka powinna potrafić sobie poradzić, a nie wpadać w samozachwyt i uwielbienie swojej osoby, że nie tolerując wszystkiego co jest sprzeczne z jej własnym zdaniem. Pod tym względem bardzo cenię sobie FairHairCare, która pozostawia wszystkie komentarze pod wpisami, mało tego komentarz można od razu u niej opublikować bez wcześniej jej akceptacji, druga taka blogerka to BHC, która potrafi spokojnie, bez nerwów i złośliwości odpowiadać na krytykę i hejt, a trzecia to Porady Herrbaty - zawsze można nawiązać z nią kontakt, jest uprzejma i życzliwa. Niektórzy powinni się od nich uczyć :)
No i dodam jeszcze, że takie usuwanie komentarzy i blokowanie osób to brak szacunku do czytelnika, a w sumie dla nich tworzy się blogi
No i dodam jeszcze, że takie usuwanie komentarzy i blokowanie osób to brak szacunku do czytelnika, a w sumie dla nich tworzy się blogi
Eliza Fashionelka : Wychodzę z założenia, że blog to moje miejsce pracy i przede wszystkim ja mam tam się czuć dobrze... Jeśli ktoś przychodzi i w jakiś sposób mnie obraża usuwam jego komentarz. Dla mnie to zupełnie oczywiste. Nie toleruję chamstwa i hejterów. Jeśli puszczę jeden chamski komentarz zaraz zleci się grupa hejterów, która również będzie chciała wbić mi szpilę. To działa jak kula śniegowa, dlatego duszę to w zarodku. Zauważyłam też, że z roku na rok spada liczba hejterskich komentarzy. Hejterzy wiedząc, że ich komentarz i tak się nie ukaże szukają sobie innej ofiary w zupełnie innym miejscu.
Tylko czy niewygodny komentarz możemy nazwać hejtem?
Czytelniczki
Czytelniczki
Właśnie, a jak Wy się z tym czujecie? Co sądzicie, kiedy Wasze zbyt szczere, niewygodne komentarze nagle znikają? Zapraszam, do zostawiania opinii w komentarzach!
Monika : Uwielbiam czytać blogi i często zamieszczam komentarze. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby jakiś z nich został usunięty - może dlatego, że staram się być zawsze miła i uprzejma. Kiedy coś mi się nie podoba, raczej staram się to przemilczeć. Jednak nie lubię cenzury tego typu i nie rozumiem dlaczego blogerzy usuwają niewygodne komentarze. Może wynika to trochę z ich kompleksów? Taka forma dowartościowania się, nie przyjmują do informacji, że komuś może coś się nie podobać. Jeśli chodzi o chamstwo - nie toleruję i blokowałabym takich na potęgę!
Oczywiście, rozumiem - mój blog, moje zasady. Każdy prowadzi bloga po swojemu. Ale czy to nie jest już nastawanie na wolność słowa? Jestem przeciwna ordynarnemu chamstwu, jednak trzeba je rozróżnić od zwykłej krytyki.
Dzięki za możliwość wygadania się, już mi lepiej ;)
Pozdrawiam serdecznie, Herrbata :*
Pozdrawiam serdecznie, Herrbata :*
Ja nie mam moderacji u siebie, bo myślę, że to psuje dyskusję kompletnie. Komentarze to nie facebook z natychmiastowymi wiadomościami ale z drugiej strony czekanie dobę aż ktoś opublikuje komentarz jest do niczego. A przecież nikt co 15 minut nie sprawdza komentarzy. Później już się nie chce wracać, czytać odpowiedzi i pisać dalej. Wymiana 3 zdań zajmuje 3 dni.
OdpowiedzUsuńZdarzają mi się niefajne komentarze pod postami. Każdy w stylu "masz brzydkie włosy" zostaje, jakkolwiek bezsensowny by nie był. W końcu opinia jak opinia. Usunęłam (oczywiście poza spamem który czasem przechodzi przez filtry) tylko jeden komentarz póki co. Paskudne wypracowanko na temat mojej osoby, wyglądu, małżeństwa (!) i wartości w życiu (!!). Ta osoba później wróciła głęboko oburzona tym, że usunęłam komentarz.
Także wszystkie tak zwane "niewygodne" komentarze zostają. Komuś się nie podobają moje włosy? W porządku. Ale chamstwa nie zniesę ;)
Oj, Henri, rok potrzebowałaś na zmianę poglądów. Wszyscy wiedzą, co się teraz dzieje na Twoim blogu, moderacja, kasowanie połowy komentarzy na porządku dziennym. Jak tak wolisz, to pisz sobie do zeszyciku. Straszna hipokryzja jest z Twojej strony.
UsuńJa rzadko komentuję cokolwiek na blogu Anwen, ponieważ wiem, że i tak mi nie odpisze, po co mam się więc produkować? Oczywiście nie piszę tego z wyrzutem - przy takiej ilości komentarzy nie dziwne, że nie ma czasu odpowiedzieć na większość! Wolę więc przeczytać i opuścić stronę.
OdpowiedzUsuńZdziwiło mnie bardzo, że wysyłałaś 2 razy historię i nie została opublikowana. Chcę wierzyć, że nie wynika to ze złośliwości, tylko z tego, że Ania dostaje pewnie mnóstwo maili i być może nie jest w stanie publikować wszystkiego na czas. Dziwne jest jednak to, że od razu z marszu zostałaś zbanowana i tutaj trudno wymyślić jakieś konkretne usprawiedliwienie takiej decyzji. Może Anwen ma już nadmiar złych komentarzy i banuje wszystkich jak leci? ;) Jej blog, jej sprawa, chociaż wyobrażam sobie, jakie to dla czytelnika, tym bardziej nie mającego na celu nikogo obrazić, frustrujące!
W komentarzach Anwen jest już taka "sieczka" od dłuższego czasu, że ich czytanie wielu blogerkom dostarcza chyba większych wrażeń niż czytanie samego bloga Ani :P
PS. Z Twojego wpisu wynika, że nie jestem zbyt "popularna", bo mam rzadko negatywne komentarze :P Ale fakt faktem czasem się zdarzają i jeszcze żadnego nie skasowałam, bo większość z nich jest konstruktywna, czymś poparta, ale pewien procent stanowią wpisy raczej niezasługujące na odpowiedź ;)
Z mojego tekstu właśnie wynika, że jesteś popularna - chociażby dlatego, że Gosia dała Ciebie za przykład ;) I napisała, że masz hejterów, więc nie bajeruj mnie tu ;)
UsuńJa też nie uważam, że Ania nie umieściła mojej MWH po złości. W pierwszej chyba źle opisałam zdjęcia, a teraz uważam że ma za dużo ich i po prostu wybiera ciekawsze. Co do bloka też staram się znaleźć jej usprawiedliwienie - mimo wszystko nie rozumiem tego i źle się z tym czuję.
Haha niby tak, ale Gosia nie napisała, że mam hejterów :P
UsuńJa rozumiem osoby, które wprowadzają u siebie moderację, jeśli faktycznie ich blogi są bardzo popularne i są zmuszone odsiać hejt od konstruktywnej krytyki i normalnych komentarzy, ale nie rozumiem, po co moderacja na nowych blogach, gdzie 95% komentarzy to "Hejka, super blog, wpadnij do mnie!" ;)
Dokładnie i jeszcze te wpisywanie znaków - odechciewa się pisać cokolwiek, przynajmniej w moim przypadku.
UsuńW ogóle dziwię się, że bloger jeszcze nie wprowadził powiadomień na maila o odpowiedzi na komentarze itd. Czasem zapomni się, gdzie się o coś zapytało - albo nie wiadomo ile czekać i odświeżać stronę.
A ja bym chciała taką zakładkę na bloggerze, żeby wszystkie odpowiedzi na moje komentarze pojawiały się w jednym miejscu :)
UsuńJa też :D
UsuńOoo :D też bym nie miała nic przeciwko, żeby były powiadomienia z odpowiedziami na moje pytania u innych :) często zadaje pytania, a później zapominam jakie i u kogo i muszę szukać po blogach
UsuńNo a nie ma? :P Jak otworzę okienko "Odpowiedz" mam pod przyciskiem "Wyloguj się" okienko "Powiadamiaj mnie" :D Od zawsze :P I działa.
UsuńJest taki bajer - disqus się nazywa :D
UsuńSzczerze powiedziawszy ja obecnie nie mam moderacji, ale OBRAŻAJĄCE komentarze usuwam. Mam na myśli takie, które są hejtem, wchodzeniem z butami w moje życie i obrazą mojej rodziny czy czytelników. Konstruktywna krytyka zawsze jest u mnie mile widziana, bo to ona mnie rozwija. Wychodzę z założenia, że jak ktoś tylko ma "lizaną pupę" to się nie rozwija. Dzięki jednej anonimowej czytelniczce robię mniej błędów ort i stylistycznych, to jest bardzo potrzebne.
OdpowiedzUsuńNie usuwam, ale nie wszystkie puszczam. Moderuję komentarze przede wszystkim ze względu na reklamę, którą firmy wciskają w bardzo niefajny sposób i na hejt, którego niestety mam dużo.
OdpowiedzUsuńPublikuję komentarze z krytyką, konstruktywną krytyką, która odnosi się do treści, czyli w moim przypadku do przepisów. Krytykanctwu i osobistym wycieczkom mówię stanowcze NIE.
Oj temat jak rzeka. Moje komentarze też zostały usunięte i to nawet u znanych...
OdpowiedzUsuńŻal...
Mocno niedojrzałe to zachowanie Anwen. Nie znam co prawda jej bloga, ale takimi praktykami na pewno by mnie do siebie zniechęciła. Współczuję, bo naprawdę nie zasłużyłaś na takie traktowanie.
OdpowiedzUsuńA ja jednak będę bronić Anwen. Nie znasz sytuacji a piszesz, że zachowanie jest niedojrzałe :) Prawda jest zawsze gdzieś po środku. Może z tego jednego komentarza wynikła burza? Jednak pisanie o kimś na innym blogu jest trochę nie fajne... W każdym razie ja jestem typem komentatora, który albo milczy jak coś mu się nie podoba ale stara się to przekazać w sposób delikatny. Niestety u Anwen na blogu były naprawdę chamskie i złośliwe komentarze, krytykujące jej wygląd, figurę, rodzinę i dobrze, że jest tam moderacja. Jako czytelnik nie mam ochoty czytać wzajemnych oskarżeń i obraźliwych tekstów./ meg
UsuńSzanowny Anonimowy... mój komentarz też nie został przez Anwen zamieszczony. Pytałam, dlaczego pani Anwen publikuje na swoim blogu wpisy z masą błędów interpunkcyjnych. Był to wpis z cyklu "Czytelnicy mają głos" - tekst nie zawierał polskich znaków, przez co w wielu miejscach był trudny do przeczytania i zrozumienia. Jak można dopuszczać do takiego niechlujstwa na własnym blogu? Czytają to tysiące osób... Dla mnie to brak szacunku dla czytelników.
UsuńOkej, stała czytelniczko, bardzo rzadko coś komentuję, ale jak patrzę na te wasze WYMAGANIA odnośnie blogerek to mi się w głowie nie mieści, że można aż tak do siebie brać wszystko co jest napisane na jakimś tam blogu. TO JEST TYLKO BLOG. Jest tyle powazniejszych spraw i problemów w życiu, a Wy tylko "bo jest błąd, bo nie ma polskiego znaku, bo zdjęcie niedoswietlone, bo włosy nieulozone, bo cos tam...". Nie chcesz to nie czytaj, ja traktuje blogi tylko jako rozrywkę, czasem mnie czymś zainspiruja, wprowadzę coś nowego do pielęgnacji, itd. Czasem wydaje mi się, że najbardziej narzekają dzieciaki kilkunastoletnie, których jedynym problemem w życiu jest "ojej, dostanę jedynkę z bioli z ostatniej kartkowki" "no szlag mnie trafi, Anwen znowu nie uczesala włosów!". Ogarnijcie sie ludzie!
UsuńJestem gościem zarówno na twoim blogu, jak i Anwen i kilku innych dziewczyn. Nigdy nie mam zamiaru obrażać gospodarza. Polecam stosować się do tej samej zasady, wtedy nie będzie fochów. Anwen ciebie nie obgaduje, więc zachowaj tyle klasy, co ona. A w ogóle to masz fajne włosy. Nigdy nie pisałam tu komentarza, więc teraz mam szansę sprawdzić, czy go wyrzucisz do kosza;-) Całuski
UsuńNan
Hej Nan, nawet jakbym usuwała komentarze - do Twojego nie mam się jak przyczepić :) Dzięki za miłe słowa, pozdrawiam :)
UsuńModeruję komentarze ze względu na to, że jeśli pojawi się nowy to na pewno go zauważę, uważnie przeczytam i odpowiem na niego :) Wszystkie przepuszczam, choć póki co nie doświadczyłam żadnego hejtu (ale mój blog ma dopiero kilka miesięcy więc wydaje mi się, że mi to nie grozi ;)). Raz tylko dostałam komentarz, w którym wyrażono opinię na temat moich włosów i nie była to opinia pochlebna ;) Zwrócono mi uwagę, ale w miły i kulturalny sposób, i wiesz co? Ucieszyło mnie to, bo dotarło do mnie, że moje końcówki jednak wołają o ratunek a nawet polecono mi wtedy olejek, który mógłby je podratować :D A poza tym komentarze są po to, żeby wyrazić swoją szczerą opinię, a nie lizać sobie nawzajem tyłki i prześcigać się w "ochach i achach" na czyjś temat. Oczywiście uważam, że opinie wyrażone w sposób wulgarny i obraźliwy powinny być usuwane, bo nikt nie zasługuje na to żeby bezkarnie obrzucać go błotem. Anwen jednak przesadziła i zachowała się niedorzecznie. Myślałam, że jest poważną osobą ;)
OdpowiedzUsuńHm, nigdy nie prowadziłam bloga ani niczego w tym stylu, bo nie mam na to czasu, ale dość często zdarza mi się komentować. Nigdy nie robię tego z zamiarem obrażenia kogoś, rzadko chcę też chwalić (chyba że artykuł wyjątkowo mi się spodoba). Zazwyczaj mam na celu wyrażenie własnego zdania, zapytania, sprostowanie błędu. I właśnie z tym ostatnim publikujący wydają się mieć problem. Wszyscy popełniamy błędy i uważam, że jeśli czytelnik to sprostuje (oczywiście w kulturalny sposób, bo dość często niestety widzę wręcz złośliwe wymyślanie błędów), to nie jest to żaden hejt! Również błędy ortograficzne. Każdemu się zdarza i wtedy należy go poprawić, zapamiętać na przyszłość i tyle. Mylić się, rzecz ludzka, pamiętajmy ;)
OdpowiedzUsuńJa moderuję komentarze, które zawierają linki do stron. Nie toleruję reklamy. Jeśli zechcę odwiedzić jakiś blog, znajdę go sama, po nicku, albo skopiuję sobie nazwę. Nie przepuszczam też komentarzy z przekleństwami, chamstwem, bluzgami itd. Ale nie mam w zwyczaju usuwać komentarzy, które np. wskazują na mój błąd/pomyłkę. Nigdy się nie spotkałam z tym, żeby na jakimś blogu mój komentarz był nie przepuszczony przez moderację (owszem, czasem nie otrzymywałam odpowiedzi). Natomiast mocno sfrustrowało mnie ostatnio zachowanie Fashionelki. Zaczęła udzielać się w temacie dietetyki, zdrowia, zdrowego odżywiania i korzysta przy tym z jednego źródła wiedzy - nie sprawdza danych, nie porównuje wyników badań tylko wkleja to co znajdzie na pierwszej lepszej stronie Google. Zwróciłam jej uwagę, że błędnie podaje informacje na temat kawy we wpisie "Jak przyspieszyć metabolizm" cytuję "Podobnie jak w herbacie czerwonej i zielonej – picie kawy powoduje znaczne przyspieszenie przemiany materii ze względu na obecność kofeiny spalającej tłuszcz. Poza tym dodaje energii: najnowsze badania dowodzą nawet, że kawa nie powinna być traktowana jako używka! By kawa faktycznie przyniosła pożądane korzyści należy pić ją bez żadnych dodatków." co każdy kto ma choć podstawową wiedzę z zakresu żywienia lub dietetyki wie, że nie jest prawdą bo kofeina przyspiesza odkładanie się tłuszczu, a kawa przynosi lepsze efekty pita właśnie z dodatkiem np. masła - BulletProof Coffee :) mój komentarz do dziś się nie pojawił, został przefiltrowany, a wpis nie został poprawiony i wprowadza czytelniczki w błąd, co może nawet zaszkodzić ich zdrowiu!
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z negatywnymi komentarzami u siebie ale po pierwsze, mój blog nie jest aż tak popularny, a po drugie, ja nie pokazuję swojej twarzy, włosów, więc tak naprawdę nie byłoby czego krytykować, no chyba, że jakieś szczegóły posta. Jednak gdy myślę, jak mogłabym zareagować, to jestem pewna, że nie usuwałabym komentarzy. Usuwałabym jedynie naprawdę chamskie komentarze, które niczego nie wnoszą i mają na celu kogoś zranić, obrazić, czy komentarze zawierające wulgaryzmy. Moim zdaniem Twój komentarz u Anwen absolutnie nie był obraźliwy, jej blog istnieje dzięki czytelniczkom a więc czytelniczki mają prawo komentować i krytykować. Mogła po prostu zignorować Twój komentarz, nie musiała odpowiadać, ale po co kasować a tym bardziej - po co blokować Ciebie? To bardzo dziecinne zachowanie.
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie podejście, że każdy negatywny komentarz to hejt, albo podejście typu "co was to obchodzi?" Jeśli ktoś pokazuje coś publicznie a ja to czytam/oglądam, to mnie to obchodzi i mam prawo to oceniać, od tego są komentarze.
Zgodzę się z wypowiedzią Eliza Fashionelka. Nawet Kominek o tym pisał.
OdpowiedzUsuńLudzie czasami na blogu oglądają obrazki, a czytają komentarze i przeważnie komentują te najbardziej niewygodne, które najlepiej zostawić bez komentarza.
Zdarza mi się usuwać komentarze, które mogą doprowadzić do nic nie znaczącej dyskusji, która nie ma nic wspólnego z tematem.
Dzięki takiemu postępowaniu nie mam osób wyżywających się w sposób słowny.
Co do bloga Anwen dziwi mnie, że Twój komentarz nie został opublikowany i zostałaś zablokowana.
Komentarz na blogu Anwen zostawiłam chyba raz. Dotyczył on promowania oddawania włosów fundacji Rak'n'roll (co popieram) przy jednoczesnym podkreślaniu, że sama nie zamierza tego zrobić. W moim odczuciu komentarz nie był hejtem, tym bardziej, że zaglądam na tego bloga z własnej nieprzymuszonej woli, ale teraz już nie przytoczę go dokładnie. Ze zdziwieniem odkryłam, że komentarz został usunięty, czy też w ogóle nie był zatwierdzony. Już od dawna mam wrażenie panowania TWA.
OdpowiedzUsuńNie ma róży bez ognia ;)
OdpowiedzUsuńChyba bez kolców? :P hehehe
Usuńani to ani to :D poprawnie jest nie ma dymu bez ognia. https://pl.wikipedia.org/wiki/Nie_ma_r%C3%B3%C5%BCy_bez_ognia
UsuńA u mnie roznie bylo... Ale pojazdy prywatne na moja osobe czy komentarze na blogu zdjec z facebooka jako anonim a nie na fb mnie bardzo zirytowaly. Ktos sie boi napisac co sadzi i podpisac swoim nazwiskiem? Sorry ale dla mnie to jest tchorzostwo...
OdpowiedzUsuńA u mnie roznie bylo... Ale pojazdy prywatne na moja osobe czy komentarze na blogu zdjec z facebooka jako anonim a nie na fb mnie bardzo zirytowaly. Ktos sie boi napisac co sadzi i podpisac swoim nazwiskiem? Sorry ale dla mnie to jest tchorzostwo...
OdpowiedzUsuńKolejnym takim blogiem jest Asistylee. Autorka również dokonuje bardzo silnej selekcji. Nic konstruktywnego nie ma prawa się tam pojawić. W związku z tym na blogu są same słodzące komentarze tylko pojawia się pytanie co z rzetelnością?
OdpowiedzUsuńJa lubię odpowiadać na komentarze z krytyką, oczywiście jeśli krytyka jest konstruktywna, a nie po prostu na zasadzie że komuś coś się nie podoba - ma prawo i nie kasuję takich komentarzy, ale również na nie nie odpowiadam. Bo co odpisać komuś, kto pisze, że nie podoba mu się kolor lakieru.
OdpowiedzUsuńOstatni hejt jaki miałam dotyczył jakości zdjęć, ale nie odebrałam go jako typowy hejt, ponieważ było w nim dużo prawdy - staramy się jak najbardziej rozwijać bloga, a to póki co było naszą największą bolączką. Nie spodobało mi się tylko zarzucanie, że blog stoi w miejscu, bo to nie prawda. Chyba ten ktoś nie przeglądał starych wpisów i nie zauważył ile zmieniło się na przestrzeni lat. Przede wszystkim zmieniło się nasze podejście do bloga, bo teraz traktujemy go jako również źródło zarobku, a nie po macoszemu.
Ja nie lubię spamu na blogu tzn. komentarzy ,,super blog+link''. Dla mnie są bez sensu i nie wnoszą nic. Takie komentarze kasuję bez mrugnięcia okiem.
Tak samo nie lubię komentarzy pod jakimś produktem na temat jego ceny. Denerwują mnie, bo opisuję produkt, jego zastosowanie itd. a ktoś mi pisze, że jest drogi (i nic więcej). To dla mnie totalnie bez sensu, bo dla jednego produkt jest drogi, a dla innego tani. Kij mnie obchodzi czy dla kogoś jest drogi czy nie. Interesuje mnie czy ktoś go używał, czy kogoś zainteresował czy może widzi jego inne zastosowanie. A ktoś mi pisze ,,drogi''. No super, extra. To naprawdę fascynujące ;) Ja lubię za coś więcej zapłacić, jeśli wiem, że to mi posłuży dłużej niż produkt za połowę ceny. A komentarze, że coś jest drogie nie wnoszą nic do postów.
Zapomniałam dodać, że najbardziej bawią mnie hejterzy, bo zazwyczaj nie mają odwagi się podpisać tylko dodają komentarz jako anonim.
UsuńNajgorsze, że masz potem miliard domysłów czy to Twoja koleżanka z byłej pracy, czy może ktoś inny, kogo w ogóle nie znasz :D
czytając komentarze u Anwen wcale się nie dziwię że banuje jak leci, bo serio ile razy można to samo mielić o jej kolorze włosów, który stał się mega sensacją i zbulwersował część jej wręcz psycho-fanek? :P sama mam moderacje komentarzy, bo łatwiej mi na nie odpowiadać i filtrować spamujące linki do blogów i reklam które mnie mega irytują i wcale nie uważam tego za jakieś ciężkie przewinienie ;)
OdpowiedzUsuńWłasnie cenzura napędza takie rzeczy. Pamiętasz zdjęcie Beyonce z SuperBowle? To świetny przykład tego.
UsuńJeśli ktoś w nieobraźliwy sposób pisze o tym kolorze włosów to co z tego? Ma prawo wyrazić zdanie, a inne czytelniczki mają prawo to olać.
A komentarzy które są nie dodawane jest naprawdę sporo, mój jakiś też nie przeszedł (a pytałam chyba o coś tylko). Jak raz czy drugi tak się stanie czytelnik po prostu odchodzi.
No bo nie ukrywajmy się, ale anwen wmawia użytkownikom ciemnotę. Styczniowe rozjaśnianie wyszło o wiele lepiej niż ta fuszerka, którą odwaliła Viru, a i tak oberwało się tamtej fryzjerce. U niej nic nie można KULTURALNIE napisać, bo nie przejdzie cenzury. Już tam nie zaglądam
UsuńIdąc za ciosem droga Anett po co mielić miliardowy komentarz "o jakie cudowne wlosy" albo "jak pieknie straczkuja co sie konce"? Zachwyt mozna mielić bo poprawia samopoczucie. A rozmowa o kolorze, ktory nijak ma sie do ombre a gora nadal wyglada na czarna ( zdjecia z fleszem to czarna plama na gorze) juz jest mecząca? A pozniej sto miliardów tłumaczenia, ze albo monitor, albo swiatlo, albo pogoda, albo UFO z kosmosu. Zamiast zrobic JEDEN porządny wpis z PORZĄDNYMI zdjęciami.
UsuńNie podobają mi się byle jakie zdjęcia Anwen i nad nimi faktycznie mogłaby popracować, ale podobnie jak Anett uważam, że nieustanne narzekanie na jej włosy jest a) nudne b) bezproduktywne. Skoro Anwen sama przyznaje, że bardzo sobie te włosy zniszczyła i zdaje relacje ze wszystkich zabiegów "ratunkowych", jaki sens jej dogadywać? Przecież wie, że nie jest dobrze i raczej nie żyje w samozadowoleniu.
UsuńNie jestem włosomaniaczką ani tym bardziej psychofanką, ale sama wolałabym, żeby 3/4 narzekań znikło, bo one zwyczajnie zatruwają atmosferę. Twierdzicie, że jesteście po prostu szczere, ale - jak ktoś mądry kiedyś powiedział - gdybyśmy wszyscy byli absolutnie szczerzy, to byśmy się pozabijali.
Może nie jesteście wulgarne, może nie jesteście złośliwe, ale jesteście NIEMIŁE. I czemu te wasze komentarze miałyby służyć? Chyba tylko temu, żeby ktoś się gorzej poczuł.
Myślę, że na zbanowany komentarz Gosi znalazłoby się wiele odpowiedzi:
"Chciałam pokazać, jak moje włosy wyglądają bez stylizacji."
Albo: "Mam teraz tak zniszczone włosy, że nie mogę ich często stylizować."
Albo: "Nie mam ochoty codziennie kręcić loków."
Albo: "Wiem, że moje włosy wyglądają fatalnie, bo wyobraź sobie, że mam lustro w domu i jeszcze nie oślepłam, ale wiem też, że czytelniczki chcą śledzić aktualizacje moich włosów, które nie wypięknieją z dnia na dzień, więc coś za coś."
Albo: "Twój komentarz sprawił mi przykrość."
Tyle że za pięćsetnym razem odechciewa się tłumaczyć dorosłej, inteligentnej osobie podstawowe rzeczy i leci ignor albo ban.
Jakaś dziewczyna - fotograf mieszkająca w mieście Anwen zaproponowała jej BEZINTERESOWNIE wykonanie porządnych, profesjonalnych zdjęć. Anwen oczywiście to olała. No i czy ona sobie myśli, że może robić z czytelniczek debilki, które nie widzą, że czarne to czarne?
Usuń"Jakaś dziewczyna - fotograf mieszkająca w mieście Anwen zaproponowała jej BEZINTERESOWNIE wykonanie porządnych, profesjonalnych zdjęć. Anwen oczywiście to olała. No i czy ona sobie myśli, że może robić z czytelniczek debilki, które nie widzą, że czarne to czarne?"
UsuńMyślę, że Anwen jest dorosła i powinna robić to, co uważa za słuszne. A jak ktoś ma pretensje, to niech nie obgaduje, tylko sam zrobi lepiej
Podobnie jak osoba wypowiadająca się powyżej, nie dziwi mnie selekcja komentarzy Anwen. Czytać już się nie dało, co zrobiła z włosami, jak tak mogła, co z niej za włosomaniczka itp. Pisałam na niej blogu parokrotnie komentarze mniej, lub bardziej pozytywne i zawsze je publikowała. Co do mwh to sprawa Ani, które chce wystawić na blogu, a które nie. Nie wierzę, że wystawia wszystkie, jakie tylko dostaje. Raczej te, które uważa za najciekawsze i nie ma się co nad tym użalać.
OdpowiedzUsuńPrzecież napisałam, że to Ani decyzja. Nie mam do niej pretensji, To jej blog i wstawia tam co chce...
UsuńAle ten tu, to akurat mój blog i mogę użalać się nad tym, nad czym mam akurat ochotę ;)
A ile można czytać, że piękne włosy czy piękne tamto? Miłe komentarze można dublować, a negatywne już nie? Niby dlaczego? Blog to nie miejsce wzajemnej adoracji i uwielbienia, to też miejsce dyskusji i każdy ma prawo wyrazić własną opinię, o ile zrobi to kulturalnie i bez obrażania drugiej osoby.
UsuńZ jakiegoś powodu ludzie lubią multiplikować miłe bodźce a unikają tych negatywnych. Pewnie wolałabyś codziennie słyszeć od kogoś "dzień dobry" albo "pięknie wyglądasz" niż "beznadziejna pogoda", czy "oooo, masz siwy włos!" Osobiście wolałabym, żeby mnie ktoś 10 razy za to samo pochwalił niż 10 razy za to samo zbeształ i nie dostrzegam w tym hipokryzji. Zresztą wielu blogerów nie cieszą płaskie komplementy i sami przyznają, że największą satysfakcję mają z rozbudowanych, rzeczowych komentarzy.
UsuńHe, he, he :) To ja jeszcze zdążyłam przeczytać Twój komentarz na blogu Anwen, zanim zniknął :)
OdpowiedzUsuńA co mnie tak ubawiło? To, ze wcześniej pomyślałam dokładnie to samo, co napisałaś w komentarzu.
Kiedyś moja mama komentowała takie fryzury następująco: Wygląda, jakby diabłu z worka uciekła...;)
Pozdrawiam :)
;)
UsuńBanowanie osób, które obrażają czy to Anwen czy innych uważam za prawidłowe. Tak samo jak banowanie za hejt. Moderacja jest dobra jeśli komenytarzy jest dużo a na każdy chcemy odpowiedzieć. Jednak banowanie za to, że komuś coś się nie spodobało, że ktoś coś skrytykował lub ma po prostu odmienne zdanie uważam lekko mówiąc za zbyt wysokie mniemanie o sobie. Moja mam ma na to określenie, ale chyba nie ładnie pisać tak publicznie więc się powstrzymam :)
OdpowiedzUsuńPo raz - Anwen nie znosi zadnej krytyki. Zadnej, nawet najmniejszej. Albo sie podoba, albo wynocha. Niestety sie nie podoba i juz sie jest hejterka. Po dwa notorycznie pozwala na gnój i szambo w komentarzach. Bo to nie ona obraza, czy wylewa żółć na zdanie inne niz zachwyt. Robia to za nia czytelniczki. I bardzo to anwen odpowiada - przechodzą wszystkie obraźliwe komentarze, broniące tym samym Anwen. Po trzy - Anka przestala rozróżniać krytykę od hejtu. Oderwała sie od rzeczywistosci i tyle.
OdpowiedzUsuńPo cztery - kasować komentarze typowo obraźliwe - spoko. Nic nie wnosi to, ze ktos komus pojedzie ze ma duza dupe. No, nic.
Po cztery - ludziom to sie wydaje, ze sa anonimowi i kultury miec nie musza za grosz. A szkoda.
Po piec - nie podobaja mi sie wlosy henrietty ( nie moj klimat) co nie znaczy ze nie szanuje to w jaki sposob o nie dba, czy to juz hejt? Bo napewno wg anwen tak.
Podsumowując - anwen poszybowała daleko. To niech teraz sie nie dziwi, ze wiele osob zwyczajnie jej to mowi wprost. Niech robi tak dalej to zamiast jakichkolwiek komentarzy czytelniczki beda uśmiechać sie pod nowem. Ale nie wiadomo czy z pogarda czy z ironia.
Lepiej bym tego nie napisała, trafiłaś tym komentarzem w samo sedno. Ostatnio coraz rzadziej zaglądam na jej bloga bo odnoszę wrażenie, że zrobiła się zbyt narcystyczna.
UsuńDziekuje. A u Anwen zjedliby mnie żywcem za to. I szambo jaka ze mnie zazdrośnicą powalony sie szerokim strumieniem ku uciesze wyzej wymienionej. I to jest bardzo przykre.
Usuń"Po cztery - ludziom to sie wydaje, ze sa anonimowi i kultury miec nie musza za grosz. A szkoda." – tak! Nawet wprost to piszą nie raz, jak ktoś wytknie, że komentarz niekulturalny (co najmniej). Nie ma się za co wstydzić, przecież piszę anonimowo. I jak z takimi ludźmi rozmawiać?
UsuńNie wiem jak. Czy na fb, czy na insta, czy pod blogowym pseudonimem nadal staram sie byc kulturalna. To świadczy tylko o mnie jako osobie. To, ze nie podam nazwiska z adresem zamieszkania nie sprawi ze bedzie inaczej. Chyba kwestia podejscia. To co mówimy i jak sie zachowujemy świadczy o nas. I dziala zawsze w dwie strony.
UsuńZarowno o "hejtujacych" jak i o "hejtowanych"" bo mozna bardzo duzo wyczytać z komentarzy. Zadziwiająco duzo. Krytyka jest zawsze, nawet w sklepie za rogiem. Nawet w warzywniaku. Kwestia tego, jak wyrazimy zdanie. I jak sie do tego odniesiemy. Jesli ktos powie Ci "słuchaj henrietta, widac, ze potrzebujesz podcięcia z 20cm wlosow" to raczej dla normalnej osoby jest ok, prawda? I to samo "nie, te wlosy sa straszne, przerzedzone, koncowki sa gowniane, i wygrasz jak kloc bo zjadło ci talie" jest juz mniej milsze. I to bardzo duzo mowi, kto nas czyta. Tak samo jak odpowiedzi, tu zacytuje "(...) nie,nie sa, idz do okulisty"
Chyba nie nalezy poddawać sie emocjom. A niestety Anwen bardzo ambicjonalnie podchodzi do kwestii bycia the best. Bo chociaz mowi, ze nie czuje sie jak guru, to zachowanie świadczy o zupelnie czyms innym
Anonim anonimowi nie równy - ale każdy powinien się podpisywać chociaż imieniem :P
UsuńMoze byc Kasia, Marta, Kinga czy Gosia. Pasuje? Imie tu jest zupelnie nieważne. Nie wychwyciłas sensu Gosiu. Zupelnie.
Usuńsednem calosci jest - klasa, takie slowo klucz. Jesli nie masz klasy to nie wazne jak sie bedziesz nazywać i jak bedziesz sie podpisywać - zawsze wczesniej czy pozniej to wyjdzie.
Kwestia czlowieka i podejscia do innego czlowieka.
Zrozumiałam, dla mnie natomiast bardzo istotne jest przedstawienie się :) Ludzie zawsze sobą coś reprezentują - czasem klasę a czasem jej brak. Warto wiedzieć jednak z kim sie rozmawia, aby odróżnić anonima od tego co zaraz piętro niżej też coś skomentuje.
UsuńAnonimowa jeśli chcesz mnie cytować to zrób to proszę poprawnie :) Nigdzie nie napisałam "idź do okulisty" tylko (zacytuję ci całą dyskusję):
UsuńPatrycja O. Mania I faktycznie, góra czarna, lub prawie czarna
Włosomaniaczki na moim monitorze czarny nie jest ;)
Paula Edgard Drozd Gadacie widać ciemny brąz
Patrycja O. Mania Magiczny monitor ;) ja już na wszystkim patrzyłam na czy tylko można, widzę czerń :)
Włosomaniaczki to zostaje wizyta u okulisty ;) przejrzyj sobie inne niedziel dla włosów? wszedzie widzisz czern? bo kolor mam ten sam już od ponad dwoch miesiecy i pokazywałam go juz w roznym swietle
I chyba jest różnica między napisaniem "no to zostaje wizyta u okulisty" - zwłaszcza w tym kontekście, a pisaniem o mnie (za moimi plecami), że jestem "pustakiem", "jędzą", i że "pojebało mi się w głowie"
Napisałam "celebrytową jędzą" bo tak się niestety czasem zachowujesz. Napisałam "pustakiem" bo stwierdziłaś, że Gosia nie ma pojęcia o Twoich współpracach (było to dość nieprzyjemnie napisane). Napisałam "pojebało mi się w główce" - zbyt ostrymi słowami, ale, że coś się komuś pojebało, znaczy dokładnie coś się komuś pomyliło, ktoś się pomylił... W tym przypadku przesadziłam, ale nie uważam że wcześniejsze określenia są wyrazem hejtu. Mogło Cię to jednak zaboleć, tak jak zaboleć mogła koleżankę sugestia wizyty u okulisty.
UsuńHahaha, przepraszam :D dorosła, jakby wiek mógłby na to wskazywać, kobieta a zniża się do takiego poziomu. Jeśli Ty nie widzisz problemu w takim zachowaniu... Miej pretensje do osób, które napisały koleżance tekst o okuliście. ;] idę stąd, bo już dość kiszenia się w złośliwości.
UsuńAnwen, wlasnie o tum pisalam wyzej. Podchodzisz do tego emocjonalnie, ambicjonalnie. Nie broniłam ani herbaty ani nigdy nie pojechałam ci po trampkach. Tak, nadal podtrzymuje co napisalam w pierwszym komentarzu. "Chcesz cytowac to cytuj dobrze" bedziesz rozstrząsac kazde slowo? To o okuliście nie bylo miłe, dlatego sie tak uczepilam.Zwyczajnie nie bylo. I to nawet nie mnie przycielas. Zauważam jednak fakt.
UsuńNie popieram zwrotów ktore zacytowałaś ( nie użyłabym ich ani w stosunku do ciebie, ani w stosunku do kogokolwiek) i nie popieram tej wojenki. Ani tego co wynika z wpisów z fb, do ktorego dojścia nie mam, a nawet chyba nie chce. Wiesz, czytam Cie od bardzo bardzo bardzo dawna i chyba jako z niewielu osob widzących to co sie z Twoim blogiem stalo jestem w stanie na tyle dosadnie a przy tym kulturalnie wyrazić swoje zdanie, ze ze spokojem sumienia czytam ta cala "aferę".
Jednak po zachowaniu jednej jak i drugiej ( tu z opowieści z wyzej wymienionego braku dostępu do fb) stwierdzam ze klasy brak.
I u herbaty i u Ciebie anwen. Tak, wiele mozna wywnioskować po komentarzach, atmosferze, podejściu i wzajemnym szacunku.
Coz.
A ja napiszę trochę z innej strony. Zaznaczam, że Anwen nie jest dla mnie żadną guru, czy coś, jest mi zupełnie obojętna. Odwiedzam czasem jej bloga, nie komentuję i to tyle. Ogólnie kojarzę kim jest, ale daleko mi do tego, żebym fascynowała się jej zachowaniem. Całkiem niedawno na jednej z włosomaniaczych grup na FB czytałam dyskusję na temat Anwen. Tam to dopiero roi się od złośliwych komentarzy! Głos zawierała różnież Gosia, autorka tego bloga. Pisała: "Ale jak mnie bloknie to jej nie popuszczę", "Odkąd rozjaśniłam włosy pojebało mi się w główce", "...jej zdjęcia stały się jakieś takie ... przypominające zmęczoną mamę". Twoim zdaniem Gosiu, to nie jest hejt ? Moim zdaniem jest i to jeszcze gorszy, bo nie zwracasz się bezpośrednio do Ani, tylko piszesz to w grupie, gdzie nie ma Anwen. Inne uczestniczki pisały równie "miłe"komentarze odnoszące się nie tylko do włosów, ale i dziecka Anwen. No bez przesady... jak bardzo trzeba się nudzić, albo być zdesperowanym, żeby pisać takie brednie. Omawiać każde zdanie i zdjęcie z bloga...Nie wiem, czy autorce tego bloga byłoby miło przeczytać takie życzliwości o sobie. Ale co tam, tutaj piszemy ładnie o innych, a na FB już nie trzeba, można się powyżywać.Znalazałaś osoby, które też nie lubią Anwen ? Ok, dyskutujcie sobie o tym, ale nie zgrywaj na blogu biednej i pokrzywdzonej przez Anię, dwulicowość jest równie paskudna jak hejt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Marta.
Hej,
UsuńJeśli chodzi o forum fejsbukowe o którym piszesz - to jedyne znane mi miejsce, gdzie można skomentować "każde zdanie i zdjęcie z bloga" Anwen i komentarze nie są moderowane lub usuwane. Ania sama jest sobie winna, że pojawiają się miejsca, gdzie koncentruje się "hejt" jak to nazwałaś - bo na jej blogu każda krytyka znika. Poza tym, Ania stała się już osobą medialną - nie uniknie się tego typu zachowań. Ludzie w takich przypadkach wyłapują każdą wpadkę, każde potknięcie - można powiedzieć, że taka jest cena sławy.
Jeśli chodzi o moje komentarze - fajnie, że wyciągnęłaś je z kontekstu. Może inaczej by brzmiało, jakbyś chociaż część rozmowy przytoczyła. Mimo wszystko, nie uważam że to hejt, czy dwulicowość :) Nie powiedziałam jej tego prosto w oczy? Napisałam Ani komentarz- nie odniosła się do niego i skasowała. Chciałam więc podzielić się swoją myślą z kimś innym, kto potwierdzi lub nie zgodzi się ze mną. Nadal uważam, że nie układa włosów do zdjęć, nawet nie są ładnie wyprostowane. Czy to zaraz hejt?
Ja się nie odnosiłam do dziecka Anwen, więc nie wiem dlaczego tu o tym piszesz. Jest wątek, są osoby które widocznie lubią ten temat. Dziewczyny piszą tam na różne tematy - ja się nie odnoszę do wszystkich, a to ich sprawa co komentują. Że za plecami blogerki? Jak już pisałam, może byłoby inaczej gdyby dopuszczała krytykę na swoim blogu.
Nie robię z siebie ofiary, nie uważam też że jestem biedna i pokrzywdzona. Po prostu nie podoba mi się, kiedy ktoś kasuje i blokuje bez powodu. Moje zachowanie na jej fanpage'u nie było niegrzeczne - a to się chyba liczy?
Można prosić o link do tego forum?
Usuńi gwoli ścisłości Gosiu nie zostałaś zbanowana za ten komentarz przetoczony w poście, nic do niego nie mam i go nie usunęłam tylko w momencie gdy Cię zablokowałam to i on zniknął. A i na pewno dobrze wiesz za co zostałaś zbanowana, więc proszę nie udawaj niewinnej. Cytaty powyżej chyba najlepiej świadczą o tym, że jednak miałam podstawy by Cię zablokować
UsuńNo i się wyjaśniło:) Jak dla mnie bardziej wiarygodną osobą wydaje się być Anwen, bo nie obrabia nikomu tyłka za plecami i nie szuka wsparcia na swoim blogu pisząc "o jejku jaka jestem biedna bo ta dziewczyna zrobiła mi to i to, wesprzyjcie mnie teraz, zjedzcie ją w komentarzach"- bo taki wydźwięk ma ten post. Tyle jadu co tutaj jest w komentarzach to ja w życiu nie widziałam. Ciekawe czy autorka tego bloga czuje się już pocieszona. :) Pozdrawiam i miłego dnia życzę :) Magdalena.
UsuńNie, nie wiem za co zostałam zablokowana - nie zostało mi to wyjaśnione? Powyższe cytaty? Że wyglądasz jak zmęczona mamuśka? Może gdybyś napisała, zrozumiałabym?
UsuńZwłaszcza, że pozbawiłaś mnie możliwości komentowania - więc mam powody myśleć że w moim komentowaniu jest coś nie tak...
Magdaleno, co się wyjaśniło? Bo ja dalej nie wiem za co zostałam zablokowana? I kto napisał "o jejku jaka jestem biedna bo ta dziewczyna zrobiła mi to i to, wesprzyjcie mnie teraz, zjedzcie ją w komentarzach"? Ja? Nie wydaje mi się, że mój post ma taki wydźwięk - przynajmniej nie miałam tego na celu...
Póki co wiem tylko tyle, że nie mogę komentować WŁOSOMANIACZEK za swoje zachowanie w zupełnie innym miejscu... tylko za co dokładnie? Bo też tego nie czuję :/
UsuńWyjaśniło się to, że zostalas zablokowana z innego powodu, a nie z powodu tego komentarza. To wszystko mi się nie zgadzało, bo u Anwen na blogu były dużo gorsze, bardziej chamskie i podłe komentarze i mimo to je udostepniala. A nie wierzę w to, że zupełnie za nic Cię zablokowala. Takie jest moje zdanie, nie czytam wam w myślach więc nie wiem nic na 100% jednak logicznie myśląc - ludzi nie blokuje się za nic. W dodatku przytoczone przez kogoś Twoje słowa dają wiele do myślenia...
UsuńMoje słowa dają do myślenia, ale dalej nie są dla mnie wystarczającym powodem do zablokowania... Zresztą inne dziewczyny z którymi dyskutowałam nie są poblokowane ;) Skoro wybrała akurat mnie, musiała mieć swoje podstawy i skoro pofatygowała się i zostawiła tutaj komentarz, mogła mnie całkowicie wyprowadzić z błędu.
UsuńTo za co mnie bloknęła to wszystko domysły i ja dalej nie znam powodu. Nawet jeśli jakiś był - nie znam go.
Wow, Ty naprawdę dalej nie rozumiesz za co zostałaś zablokowana ? Po co Anwen czytelniczka, która na jej blogu jest miła,a "w zupełnie innym miejscu" pisze różne pierdoły na jej temat. Może i grupa z fb usunęła ten wątek, ale nie zmienia to faktu, że nie postąpiłaś fajnie w stosunku do Anwen, zgrywając tu pokrzywdzone niewiniątko, a na fb pisałaś nieżyczliwe komentarze. Niestety, Internet czasem okazuje się całkiem ciasnym miejscem, gdzie nie uchodzi na sucho wszystko co się napisze.
UsuńMarta.
WOW! Dalej nie rozumiem dlaczego zostałam zablokowana :D Za nieżyczliwe komentarze na innym forum? :D Serio? Bo napisałam, że wygląda jak zmęczona mamuśka?
UsuńNa jej blogu nie byłam miła, byłam sobą - kiedy coś mi się nie podobało pisałam o tym...
Nie wstydzę się tego co pisałam na grupie, niestety teraz zauważyłam że dyskusja została usunięta Szkoda - bo nie uważam, że tamte komentarze były jakieś mega straszne. Tak, to były pierdoły - nie udzielam się tylko w tematach które powodują u mnie zachwyt. Mogę czytać blog Anwen, czy ją lubię czy nie - czasem mogę nie pochwalać jej w jakiejś kwestii. Mogę negatywnie skomentować jej zachowanie, recenzję... Czasem jej posty wywołują pozytywne, czasem negatywne uczucia. I Anwen nie jest moją przyjaciółką - więc nie widzę nic złego w omawianiu jej zdjęć z innymi dziewczynami. Mogę w pracy dyskutować na jej temat, mogę na forum... jest osobą publiczną, więc tak to niestety wygląda! Nie ubliżałam jej, komentowałam głównie zachowanie na temat usuwania komentarzy (jeśli jeszcze pamiętasz) i ostatniego zdjęcia. Bo dalej utrzymuję, że nie przyłożyła się do niego. Ostatnie zdjęcia pokazują wyraźnie, że mimo kryzysu wciąż potrafi zrobić zjawiskowe fotki. Tylko trzeba chcieć :D
Gosiu, myślę że zostałaś zablokowana za to: "Teksty? Różne. Że jesteś celebrytką, pustakiem, celebrytową jędzą, że traktujesz ją jak konkurencję i jej nie lubisz, że "popieprzyło" ci się w główce odkąd rozjaśniłaś włosy". Poświęciłam trochę czasu żeby przeczytać tą dyskusję i myślę, że jednak przegięłaś. To był zwykły hejt. nie jestem fanką anwen i uważam, że już się wypala, ale było zbyt dużo złośliwości i zbyt mało konstruktywnej krytyki. mimo wszystko nie widziałam żeby anwen przeklinała w komentarzach. tym postem strzeliłaś sobie w kolano.
UsuńOk, gdzie napisałam że jest pustakiem i celebrytową jędzą?
UsuńSkoro przeczytałaś całą dyskusje, plz, powiedz gdzie tak napisałam :) bo nie wiem, nie przypominam tego sobie...
Dokładnie, to trochę przegięcie co wypisywała Gosia w tamtej dyskusji. A za chwilę ten post, w którym pisze jaka ta Anwen jest okropna i blokująca kazdego kto napisze coś nie po jej myśli. Sa pewne granice, Gosia je przekroczyła. W tym momencie to własnie ona wychodzi na pustaka niszczącego konkurencję, tylko coś nie wyszło. Znalazło się parę osób broniących Ani i uważających że nie jest w porządku pisanie tak chamskich komentarzy. Ciekawe kiedy autorka tego bloga będzie miala dość i sama wprowadzi modernizacje komentarzy :)Marlena
UsuńDlaczego mam mieć dość? Możesz pisać, mnie to nie boli :)
UsuńSerio uważasz, że chciałam zniszczyć konkurencję? Lol, ja cały czas pomagam blogerkom - bardziej znanym lub mniej :) Wcale nie traktuję nikogo jak konkurencji...
Gosia Goraj hahahaha jaki pustak 27 października 06:04
UsuńGosia Goraj Ona już osiągnęła etap celebrytowej jędzy, szkoda... 27 października 09:36
Twój komentarz na temat wstępów anwen do postów (ciągle przypominała o tym, że rozjaśniała włosy):
Gosia Goraj Odkąd rozjaśniłam włosy pojebało mi się w główce 23 listopada 17:03
Myślę, że powyższe wypowiedzi są przegięciem.
Zacznijmy od tego, że Anwen to żadna konkurencja dla Gosi. Gosia ma o wiele ładniejsze włosy, ma większą wiedzę i na pewno jest o wiele milsza niż Anwen. A to, że nie pcha się do telewizji itp. wychodzi jej tylko na dobre
UsuńDzięki Gestapo, też znalazłam te komentarze - ktoś je właśnie polubił, być może ty... Nie pamiętałam tego, ale teraz przeczytałam i widzę, że odniosłam się do jej zachowania, nie widzę w tym hejtu... W ogóle wiecie co to hejt?
UsuńDziękuję grey_eyes :)
UsuńGestapo nie jestem. Wielkiej filozofii w szukaniu nie ma. Sama zapytałaś gdzie to widziałam. I zanim się wypowiedziałam u Ciebie przejrzałam wątek. Moim zdaniem to przegięcie i hejt. Dla Ciebie nie. Anwen święta nie jest i może za dużo osób zbanowała, ale moim zdaniem jak się pisze taki post to trzeba się liczyć że ktoś to sprawdzi.
UsuńNie do końca wierzę w to, że Anwen "sprawdziła" i akurat tylko mnie zablokowała za cały ten wpis <3
Usuńa to już jest inna kwestia. na wielu forach, stronach i blogach są kółka wzajemnej adoracji, że można cukrzycy dostać, więc może od kogoś się dowiedziała i sprawdziła/ ktoś jej o tym napisał i na tej podstawie zostałaś zablokowana. może lepszym rozwiązaniem byłoby napisać do Ciebie. W każdym razie jeżeli ktoś przegina z czym (np anwen z banowaniem i moderacją) to lepiej to olać albo konstruktywniej krytykować niż sobie strzelać w kolano i psuć opinię. Biorąc pod uwagę zasięg anwen kilka osób może Cię zjechać bez wcześniejszego sprawdzenia kto ma rację. Nie znam Twojego bloga, wypowiadać się nie zamierzam na ten temat. Możliwe że przeczytam kilka postów biorąc pod uwagę stan Twoich włosów.
UsuńGosiu, sama czytając tę dyskusję na fb kiedyś tam dawno temu pomyślałam ok nie lubi Anwen wolno jej :) ale kiedy niedługo po tym na profilu Anwen na fb zobaczyłam Twój słodki komentarz dotyczący jej osoby pomyślałam "ale jędza, tam obgaduje a tu słodzi" :P Przypomniało mi się to przy okazji tego wpisu.
UsuńM.
M. nie wiem co masz na myśli, bo większość komentarzy na WŁOSOMANIACZKACH kierowałam do innych dziewczyn - do samej Ani zwracałam się bardzo rzadko. Być może napisałam coś miłego - bo czemu nie? Nie podoba mi się zdjęcie numer jeden, ale zdjęcie numer dwa może wywołać u mnie zachwyt? Jak pisałam w poście, komentuję zgodnie z tym co myślę. Trafił się nawet komentarz ode mnie, że Ania wygląda jak na kacu z emotką ";)" bo nie mogłam się powstrzymać... ale tak jest też w drugą stronę. Jak mi się coś podoba, to dlaczego mam się hamować?
UsuńKurczę. Muszę powiedzieć, że mnie nie przekonuje nawet w 1% argument, że jak ktoś jest osobą publiczną to można sobie o nim mówić co się chce. Osobą publiczną to jest Lady Gaga, w sensie że to co widzimy to produkt dla mediów i to co o niej ktoś mówi nie jest mówione o niej jako o osobie prywatnej tylko o tym wizerunku. Po drugie, nie dociera do niej.
UsuńAnwen, nawet jeśli nie rozmawiamy z nią bezpośrednio, jest jednak blisko. Pisze do nad bezpośrednio w wielu miejsach. Mamy kontakt. Mówiąc o niej mówimy o niej jako o osobie prywatnej a w tak małym światku – prawie bezpośrednio DO niej.
Używam słowa "mówimy" ogólnie. Nie w sensie, że dosłownie ja ;)
Nieswojo mi kiedy widzę drogę myślenia "ma bloga, dużego, jest w mediach, jest osobą publiczną, można o niej mówić co się chce." Po prostu nie potrafię sobie wyobrazić tej logiki.
Zostaję przy swojej od zawsze wyznawanej zasadzie, że albo mówię dobrze, albo nie mówię nic. O hejtach nie ma mowy ale nawet gdyby to było teoretycznie neutralne powiedzenie "nie podobają mi się Twoje włosy" – i tak tego nie powiem. Bo po co? Albo nic to nie zmieni albo sprawi przykrość. Wolę sprawiać przyjemność. I nie, to nie oznacza, że słodzę albo nie mam własnego zdania.
Zazwyczaj jestem maksymalnie daleka od uznawania, że moje poglądy i gusta są uniwersalne, ale akurat ta zasada wydawała mi się taka dobra, że naiwnie sądziłam, że każdy ją odruchowo wyznaje.
Dokładnie mam tak samo. Jeśli coś mi się podoba, napiszę o tym, jeśli nie, przemilczę. Niektórzy szczycą się, że są szczerzy i zawsze mówią prawdę. Ja wolę się ugryść w język i nie powiedzieć nic. Czy to znaczy, że jestem zakładana i nieszczera ? Pytanie też, czy taka szczerość tych osób widoczna jest tylko w internecie, czy w życiu relanym, też bez oporów mówią "ale masz brzydkie włosy, nie podobają mi się", jakoś w to wątpię.Internet daje przewagę pod tym względem, nawet jak występuje się z nazwiska. Rozmowa w cztery oczy,to zupełnie inna sprawa. Już widzę, jak Gosia mówi do Ani: "jesteś pustakiem". Nie ma się co oszukiwac, internetowy, włosowy świat jest mały i jak widać bez problemu można wyczytać w nim to i owo. Nie, nie jestem fanką Anwen. Jestem po prostu osobą, która brzydzi się obmawianiem za plecami, szczególnie w taki paskudny sposób. Oby Tobie Gosiu nigdy nie przyszło czytać takich rzeczy o sobie, bo jak kiedyś zrozumiesz nie jesteś ideałem i może powstać taki post o Tobie i nie sądzę, żebyś skakała wtedy z radości.Magda.
UsuńMagdo, mam 30 lat i uwierz, w życiu nie jedno mnie spotkało - obgadywanie za plecami nie jeden raz ;) I wiem, że nie jestem ideałem ;) Po czym stwierdzasz, że mam wysokie mniemanie o sobie?
Usuńludzie różnie podchodzą do krytyki różnie sobie z nią radzą. jedni kasują takie komentarze, inni ignorują, a inni wdają się w dyskusję. oczywiście to przykre i irytujące, jeżeli nasz komentarz zostanie usunięty tylko dlatego, że jest niepochlebny ale no cóż autor strony ma do tego prawo. warto też wziąć pod uwagę, że coś co dla nas było zwyczajym wyrażeniem opinii kogoś mogło naprawdę zaboleć.
OdpowiedzUsuńja przyznam szczerze, że nawet lubię nie do końca pochlebne komentarze u siebie. oczywiście w pewnej ograniczonej ilości np. jakieś 10%. zawsze to jakieś odświeżenie, odmiana no i też warto się nad takim komentarzem zastanowić, bo może autor ma rację... oczywiście co innego niepochlebny komentarz, nawet odrobinę złośliwy a co innego wulgaryzmy i jawne obrażanie. kasuję spam, ale też nie każdy. głównie usuwam reklamy firm natomiast spamerskie komentarze blogerek reklamujących swojego bloga zostawiam, bo uważam, że szkodliwość takich komentarzy jest niska, skuteczność też ;)
Wiedziałam, że to napiszesz-że wyciągnełam Twoje słowa z kontekstu. Przeglądałam parę razy dyskusję i moim zdaniem nie było sensu kopiować jej całej. Niczego to nie zmienia - takie słowa Twojego autorstwa tam padają i kontekst nie ma tu nic do rzeczy.
OdpowiedzUsuńChodzi o grupę na FB włosomania grupa zaawansowana, ale chyba trzeba do niej dołączyć żeby przeczytać dyskusję.
Marta.
Kochany Anonimie... zagalopowałaś się i to bardzo.. ponieważ na temat dziecka nie było nic więcej pisane oprócz tego, że nie potrzebnie Małą wciąga w swojego bloga i dziecko powinno być chronione od wszelkich mediów.. nieważne, czy to dziecko jakieś gwiazdy, czy takiej osoby medialnej jak Anwen.
Usuńnastępnym razem miej więcej odwagi cywilnej i rozpocznij dyskusje razem z nami, bo anonimem tutaj moze być kazdyt z nas :)
Teraz będą krążyły mistyczne opowieści na temat tego, co tam pisałyśmy :)
UsuńWątek zniknął - może i dobrze - ale anonimowe koleżanki nieźle wyolbrzymiają. Najlepiej wszystko lubić i akceptować. Nie mieć swojego zdania - albo przynajmniej go nie przedstawiać :D
Teraz dziewczyny z tego forum chwilowo zeszły z Anwen i zajęły się plotkowaniem o autorce innego bloga o włosach.
OdpowiedzUsuńChwilowo? Bo może nie piszemy non stop o Anwen, tak jak to tu relacjonujesz? Piszemy jeśli chcemy coś omówić - jakieś zdjęcie, post... Cokolwiek :) Zwłaszcza, że większośc z nas jest zbanowana i nie może tego zrobić na jej fanpage'u :)
UsuńPoza tym, nie musisz na moim blogu pisać o czym plotkują dziewczyny na tamtym fejsbukowym forum. Ja się tam nie udzielam - więc Twój komentarz jest nie na temat i nic absolutnie nie wnosi do rozmowy. To ich sprawa, prawda?
UsuńPrzepraszam, ale raz sama mówisz "bo może nie piszeMY non stop o Anwen...", a za chwilę "ja się tam nie udzielam" :) i chciałam tylko dodać, że wg mnie blog Anwen jest ostatnim miejscem na ziemi gdzie można posądzać o nadmierną moderację. Nawet same czytelniczki prosiły aby ją zwiększyć bo tych nic nie wnoszących, obraźliwych komentarzy było zbyt dużo. Pod niektórymi postami nawet przeważały hejty. Więc to, że jednego czy nawet 100 komentarzy nie wstawiła, patrząc na ogólną liczbę komentarzy to przepraszam, gdzie problem? Zwłaszcza, że nie jedna blogerka zaznacza, że niektóre wiadomości trafiają do spamu.
Usuńugrysowa.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Anonim napisał - "Teraz dziewczyny z tego forum chwilowo zeszły z Anwen i zajęły się plotkowaniem o autorce innego bloga o włosach."
UsuńNapisałam, że w tym wątku się nie udzielam. Bo nie rozumiem, dlaczego rozmowa nagle zeszła na temat fejsbukowego fanpage'a i wątków które nie dotyczą tematu posta, ani mnie, ani Anwen... To grupa dyskusyjna i niech dziewczyny piszą sobie o czym chcą!
Nie w wątku a na "fejsbukowym forum" w gwoli ścisłości :) i nie będę pisać co tu się kłania. Oczywiście! Niech piszą co chcą i Ty pisz co chcesz, macie do tego święte prawo. Ale...jeśli sama poruszasz temat hejtu, usuwania wiadomości itd, a sama hejtujesz i dziwisz się, że ktoś tego nie upublicznia :)
Usuńugrysowa.
Być może to ja źle ubrałam to w słowa - za szybko chciałam przekazać myśl.
UsuńOdnosiłam się do konkretnej sytuacji opisanej w w/w komentarzu. A że udzielam się w grupie każdy wie :)
Czy w przytoczonej wyżej dyskusji użyłaś odnośnie Anwen sformułowania: "Odkąd rozjaśniłam włosy pojebało mi się w główce"?
OdpowiedzUsuńAnia
Jeśli czytałaś dyskusję wiesz kto i dlaczego użył takiego sformułowania.
UsuńCzyli to nie twoje słowa? A co pisałaś? Ania.
UsuńDyskusja została usunięta, a ja nie pamiętam już kontekstu zdania. Jak już pisałam, jeśli czytałaś dyskusję wiesz kto i dlaczego użył takiego sformułowania.
UsuńDlaczego dyskusja została usunięta?
UsuńNie wiem KTO i DLACZEGO usunął.
UsuńCo miałaś na myśli pisząc:"Ale jak mnie bloknie to jej nie popuszczę"? Ania
UsuńAniu, nie jestem chyba na przesłuchaniu? Jeśli nie wiedziałaś co mam na myśli, trzeba było spytać na grupie :) Nie muszę Ci się chyba tłumaczyć z mojej rozmowy z koleżankami?
UsuńDziewczyny nabijały się, ze kazdy post Ani zawiera zdanie "odkąd rozjaśniłam sobie włosy..." a Gosia dopisała w odniesieniu do Anwen "Odkąd rozjaśniłam włosy pojebało mi się w główce" a teraz kontekstu zdania nie pamięta jakby to zmieniało fakt że tak napisała.
OdpowiedzUsuńWyżej tak jakbyś zaprzeczyła, że użyłaś tych słów. Czy mogłabyś jakoś się odnieść do komentarza z 18:34? Ania.
UsuńNiczemu nie zaprzeczałam, ale nie zamierzam się do tego odnosić. Nie będę się tłumaczyć z każdego zdania, które zamieściłam kiedykolwiek na temat Anwen - to grupa zamknięta, może trochę mnie poniosło ale plotkowałam sobie z koleżankami. Trzeba było zwrócić mi uwagę - a nie lecieć od razu ze skargą... Takie zachowanie jest dla mnie nie do końca zrozumiałe.
UsuńNie zrozumiałe? To chyba normalne, że jeśli ktoś na kogoś, za jego plecami wylewa "żale" to przydałoby się obrażanego o tym fakcie powiadomić. Plotkując z koleżankami robisz to we własnym gronie, a nie gdzieś gdzie jak widać może to przeczytać każdy ;]
UsuńNie każdy - to grupa zamknięta.
UsuńNie brałam udziału w tej fejsbukowej dyskusji, nie mogłam więc zwrócić ci uwagi, że cię poniosło najwyraźniej. Nie czytałam jej nawet. Nigdzie na ciebie nie skarżyłam. Nie, nie jesteś na przesłuchaniu. Usiłuję jednak wyrobić sobie zdanie na temat twojego zachowania. Ania
UsuńTo jak już pisałam, ciężko tłumaczyć zdania wyrwane z kontekstu - i wciąż nie uważam, że hejtowałam. Fakt, zdanie "Odkąd rozjaśniłam włosy pojebało mi się w główce" było zdeczko złośliwe - ale to było żartobliwie. Cała rozmowa odnosiła się do różnych zachowań, ostatnio jednak głównie do banowania dziewczyn na fb - które nie znają powodu tej decyzji. Już przeczytałam w komentarzach u Ani, że nazwałam ją celebrytową wiedźmą, pustakiem... Zaczynają krążyć epitety, których nigdy nie użyłam :D Dziewczyny myślą, że wylewam tu żal na Anwen robiąc z siebie Anioła :D Mało kto czyta ze zrozumieniem, jakoś nie sądzę że to co napiszę ma większy sens.
Usuń"żartobliwie", hahahahahaha. ha. ha... eee.. żarciki to ty masz na poziomie, gratulacje :)
UsuńMiałam się nie udzielać ale mnie krew zalewa. "Żarcik" twojej ukochanej Anwen skierowany w stronę jednej z dziewczyn, w którym serdecznie doradzała wizytę u okulisty był na bardzo wysokim poziomie...
UsuńTak to było bardzo miłe jak kazała zmieniać monitory i iść do okulisty.. haha "góru" nie ma co ;) Ale no to tylko żarcik. prawda? :)) ta.
Usuń"Guru" jeśli już ;) okulista o popierdolona główka to duża różnica ;)
UsuńPopierdolona a pojebana to różnica i jak już mówiłam, komentarze z ostrymi wulgaryzmami będą usuwane... Bo zaczynacie już przesadzać...
UsuńWielka różnica faktycznie :D sama ich używasz to sama swoje komentarze usuwaj. To są tylko Twoje słowa.
UsuńRóżnica jest. Są wulgaryzmy i wulgaryzmy.
UsuńZaraz dowiemy się, że to komplement był a my pustaki tego nie rozumiemy.
UsuńAnonimie, nie zapędzaj się. Popadasz ze skrajności w skrajność a Twój komentarz aż kipi od złości. Nie zniżaj się do poziomu, którym rzekomo się brzydzisz :)
UsuńJuż pisałam nie raz, że słowa które pisałam na pewno nie były miłe (więc na jakiej podstawie uważasz, że będę wam wciskać, że to komplement?) ale nie uważam, że to jest HEJT. I nie nazywam nikogo pustakiem bez powodu, pustak to dla mnie nie jest osoba mało inteligentna... tylko zapatrzona w siebie z nosem wysoko zadartym do góry. Więc nazywaj się jak chcesz - ale nie wciskaj "czego się zaraz dowiemy"...
To mam nadzieje, ze kiedyś ktoś Cię nazwie pustakiem i nie uznasz tego za hejt. Tak samo jak wulgaryzmy w stosunku do innych. Sama wyznaczyłaś swój poziom i poziom komentarzy na swoim blogu. Oby Ci się odwdzięczyly.
UsuńDziękuję za życzliwe słowa :) Uwielbiam ludzi, którzy czymś się brzydzą - a są tacy sami ...
UsuńA znasz mnie? Widzę ocenianie innych idzie Ci nader łatwo. Tak brzydze się prostactwem, które popierasz niestety ale nigdzie nic o Tobie, oceniając Ciebie nie napisałam. Mam tylko nadzieje, ze kiedyś być może role się odwrócą i Ty będziesz obrazana w ten sposób jaki Ty preferujesz i może wtedy przemyslisz.
UsuńTeż chciałabym, żeby o autorce tego bloga ktoś napisał w taki sposób jak ona pisze o innych. Ale widać, nikt nie prezentuje takiego niskiego poziomu.
UsuńA może piszą za moimi plecami? Skąd wiesz?
UsuńJa jak plotkuję sobie z koleżankami to nie tak, żeby 3360 osób mogło się zapoznać z tymi plotkami.
OdpowiedzUsuńCzyli też robisz to za czyimiś plecami, tylko w mniejszym gronie? I widzisz w tym różnicę? Ja nie, plotki to plotki. Poza tym uważam, że z tych 3360 może kilkanaście osób przeczytało parę postów a chyba z 4 osoby cały wątek.
UsuńWidzę, że znalazłaś dobry sposób, żeby sobie licznik wejść na bloga i liczbę komentarzy podbić :D Przy innych notkach kilka/kilkanaście komentarzy, a tu już ponad 100 :D Bardzo ładnie :D Ja tam po prostu myślę, że jesteś zazdrosna o popularność Anwen i tyle.
OdpowiedzUsuńAnita
Anito, z boku masz taki czerwony suwaczek i możesz zobaczyć ile aktualnie osób siedzi na jakim poście. Po prawej stronie też masz TOP TYGODNIA i ten post jest dopiero na szóstym miejscu - rzeczywiście, podbiłam sobie licznik wejść jak cholera :D Normalnie masakra :D Czuję się jak Madonna, dzięki że chociaż na chwilę mogłam być kimś!!!
UsuńPrawda jest taka, że rzeczywiście w tym poście jest sporo komentarzy - ale wejść mam bardzo dużo i nie muszę sobie ich podbijać. A na pewno w taki sposób... Twój komentarz świadczy tylko o tym, że nie znasz mojego bloga i nie wiesz ile i jakich mam czytelników. Ale ok, niech będzie że to zazdrość <3
Kto tu komu zazdrości ;)
UsuńNo cóż, wyrażam opinię o tym co widać na pierwszy rzut oka :) zazdrościć nie mam czego, bo nigdy nie rajcowało mnie pisanie bloga :) Pozdrawiam :)
UsuńAnita
No Anwen to na pewno ma Ci czego zazdroscic.
OdpowiedzUsuńPewnie, że ma :) Może nie jestem tak popularna jak ona, ale według mnie moje włosy są dużo piękniejsze!
UsuńAle nie zrozumiałaś, w tym komentarzu miałam akurat na myśli Anitę...
No właśnie.
UsuńAnwen, 450K UU mc http://www.similarweb.com/website/anwen.pl
Gosia, 40K UU mc ;) http://www.similarweb.com/website/poradyherrbaty.pl
Wiesz - dla mnie to zajebisty wynik. Zwłaszcza, że kilka tyg. temu wróciłam po przerwie w blogowaniu i wiem, że na nowo muszę "zaistnieć" w blogosferze. Uważam, że w porównaniu do Anwen (która nota bene prowadzi bloga znacznie dłuuuużej niż ja, wydała książkę i w ogóle...) mam zajebisty wynik. A parę miesięcy temu (jak miałam więcej czasu) dochodziłam do 100tyś UU więc tymbardziej teraz czuję się MEGA :D Jak tylko znów zacznę więcej pisać - będzie naprawdę dobrze <3
UsuńNo i jakoś tam zaistniałaś, a styl i tak się chyba dla ciebie nie liczy.Zadałam ci kilka pytań, na które udzieliłaś pokrętnych odpowiedzi. Przeczytałam komentarz z 21:16 i muszę powiedzieć, że po prostu kłamałaś w sprawie swoich wypowiedzi w fejsbukowej dyskusji. Jesteś dla mnie mało wiarygodna jako blogerka choćbyś nie wiem jak piękne włosy miała. Ania
UsuńAnonimie - sądzę, że ilość wyświetleń u A. będzie radykalnie spadać na jej własne życzenie :) A jeżeli A. może sobie za dużo pozwalać, to czemu Gosia ma siedzieć potulnie? A. kompletnie nie ma klasy i tyle.
UsuńTo czy ilość wyświetleń u Anwen będzie rosła czy spadała nie ma w tej sprawie żadnego znaczenia. Ważne jest to,ze autorka bloga "Porady Herrbaty" okazała się być kłamczuchą. W dodatku broni się w coraz gorszym stylu. Wcale jej nie pomagasz anonimie. Ania.
UsuńOk, w którym miejscu skłamałam? Przytocz dokładnie proszę :)
UsuńI nie bronię się - nie uważam że powinnam.
Przejrzyj naszą wczorajszą rozmowę (od 17;47). Zadawałam ci proste pytania, ty w swoich odpowiedziach kręciłaś. Gdyby nie inna komentatorka sądziłabym,
Usuńże te wszystkie słowa zostały użyte przez inne osoby, a nie przez ciebie. Nie mówiłaś prawdy, zatem kłamałaś.
Jeszcze jedno, nazwałaś jedną ze swoich komentatorek Gestapo, poniosło cię? Pytam, bo jako bardzo niegrzeczne odebrałaś wysłanie kogoś do okulisty przez Anwen. Ania
Niczego się nie wypierałam. Udzielałam krętych odpowiedzi, fakt. Ale nie nazywaj mnie kłamczuchą, bo dla mnie nie mówienie czegoś nie jest równoznaczne z kłamstwem.
UsuńI raczej nie przypominam sobie, żebym komentowała wpis Ani o okuliście... Jedynie skierowałam słowa do Ani - "Mogło Cię to jednak zaboleć, tak jak zaboleć mogła koleżankę sugestia wizyty u okulisty".
Co do Gestapo - nie poniosło mnie. Dziewczyny z forum "uprzejmie donoszą", ale żadna na fb nie odezwie się, bo musiały by się podpisać nazwiskiem...
Dla mnie jesteś kłamczuchą, bo szłabyś w zaparte, gdyby twoje słowa nie zostały dokładnie zacytowane. Ja poczułam się okłamana.
UsuńNazwanie kogoś gestapo, jest w przytoczonym przez ciebie kontekście zupełnie bez sensu. Donosicielka byłaby już bardziej na rzeczy.
"Dziewczyny z forum "uprzejmie donoszą", ale żadna na fb nie odezwie się, bo musiały by się podpisać nazwiskiem... " słuszna uwaga. Swoją drogą to musi być zacne grono.
Mam jeszcze takie pytanie, dlaczego to odebranie możliwości komentowania, banowanie etc. jest takie bolesne? Chodzi o to, że w ten sposób traci się możliwość reklamowania swojego bloga czy fanpage'a?
Pytasz i sama sobie odpowiadasz?
UsuńJa już pisałam o tym - podobało mi się, że mogę coś doradzić koleżankom, które tak jak ja uwielbiają temat włosów. Nie podrzucałam swoich linków, nie pisałam z blogowego fanpage'a. Więc nie rozumiem, czy to normalne pytanie - czy jakieś zarzuty? Bo mam wrażenie, że coś insynuujesz...
Dziwne jest to, że najpierw pytasz gdzie komentatorka znalazła Twoje wypowiedzi. Dziewczyna poszukała, zacytowała razem z datą a nawet godziną, żebyś łatwiej mogła znaleźć a potem się jej czepiasz i nazywasz Gestapo. To po co pytałaś o to? Żeby dziewczę wykpić?
UsuńPoza tym jak pisałam - takich poblokowanych dziewczyn jest więcej. I wszystkie uważamy zachowanie Ani za co najmniej dziwne. Większość dziewczyn nie ma ani bloga ani fanpage'a...
UsuńNiczego nie insynuuję. Pytam - umieściłam znaki zapytania. Zastanawiam się dlaczego tak emocjonalnie ty i inne dziewczyny podchodzicie do tego banowania. Jakie mogą być inne powody.
UsuńOch kochany dociekliwy anonimie.
UsuńTak wiele pytań tak mało odpowiedzi.. :)
Nie rozumiem dlaczego tak usilnie wiercisz dziure w całym, gosia się przyznała do tego, że rzucała złośliwe uwagi na temat Anwen. Och i ja też się przyznam, też rzucałam i uwaga (!!!) rzucam dalej ;) Co teraz zrobisz? Zadasz mi pytanie w stylu "a co Ci ta dziewczyna zrobiła że.." lub "Uważam, że jesteś zazdrosna.." ewentualnie pobiegniesz do Ani ze skargą na mnie.
Tak serio, co z tego macie, że polecicie na skargę? Myślicie, że dostaniecie jakąś pochwałę, osobny wpis na blogu czy spotkanie z Anką w nagrodę? Bo nie bardzo rozumiem tego "uprzejmie donoszę..":)
Uwziełyście się strasznie na ten wpis na facebooku, serio.. chcecie naprawdę czegoś mocnego to zapraszam na kafeterie gdzie dziewczyny już naprawdę obrażają i jadą bez żadnych hamulców po Anwen, tam to dopiero jest hejt, a nie tak jak u nas krytyka.
Odpowiadając na twoje ostatnie pytanie:
Czemu tak emocjonalnie podchodzą dziewczyny do tego banowania?
A może dlatego, że co innego wyrazić krytykę albo stwierdzić "uważam,że twoje włosy wyglądają na czarne" lub "nie podoba mi się twoja nowa fryzura" a co innego kogoś zjechać i obrazić, zgadnij proszę, za co banowała Anwen ;) Jeżeli masz jakieś jeszcze wątpliwości to zajrzyj na bloga Anki w komentarze, same słodkopierdzące komentarze, żadnej nawet delikatnej krytyki.. dlaczego? Bo jak ktoś już napisał wyżej, Anka nie przyjmuje do siebie żadnej, ale to żadnej krytyki.
Przepraszam za błędy i interpunkcje, poniosło mnie.
Pozdrawiam obrończynie! Życzę wam, aby chociaż wspomniała o was na blogu albo poświęciła wam osobną notkę.
Angela ;)
Na tej grupie pisanie na Anwen "jebana szmata" to krytyka?
UsuńRzeczywiście, znalazłam taki komentarz... ale proszę, nie generalizuj. Na 1000 komentarzy kilka wulgaryzmów - zawsze się trafią. Większość to rozmowa na poziomie.
UsuńA ty co masz z tego, że wypowiadasz się na tym blogu, czym ciebie nagrodzi autorka? "Takie widzi świata koło,
UsuńJakie tępymi zakreśla oczy" Adam Mickiewicz, Oda do młodości -
jeśli wiesz co chcę przez ten cytat powiedzieć, Angelo. Nie tylko niczego mi nie wyjaśniłaś, ale sprawiłaś, że jeszcze bardziej nie rozumiem dlaczego z tak nieistotnego powodu bierzesz udział w obrzucaniu bliźnich błotem. Przecież to nie spór o Trybunał Konstytucyjny, ale o wygląd czyichś włosów.
Autorce bloga życzę, żeby jej obrończynie potrafiły dyskutować na takim poziomie jak wiele jej oponentek. Ania.
Nie uważam, że Angela należy do kółka moich obrończyń - choć szkoda, bo takowe by mi się przydało. Dziewczyny komentują i atakują tutaj zachowanie na forum fejsbukowym - a nie mój wpis na blogu... Dlatego pewnie Angela się odezwała, bo w zasadzie część tych komentarzy dotyczy także jej.
UsuńNie sądzę również, że moim czytelniczkom brak kultury, czy mają niższy poziom dyskusji niż fanki Anwen... Zresztą nawet nie wiem, czy Angela jest moją czytelniczką :P
UsuńAle czego nie rozumiesz? ;)
UsuńTego, że nikt nie lubi kiedy zamyka my się usta na krytykę? Tego, że ktoś może lubił blog anwen, jej strone na facebooku i dostał bana bo napisał "nie podoba mi się twoje nowe ombre"? Nadal nie rozumiesz, że to jest trochę dziwne, żeby nie powiedzieć, że niemiłe?
Wybacz, nie będę cytować Mickiewicza, żeby Ci to objaśnić. Dlaczego biorę udział w obrzucaniu bliźnich błotem - ok, widzę, że wchodzimy w strefę wiary powolutku.. Wiesz, prawda jest taka że Gośka obiecała mi dużo profitów za to i darmowy nocleg. Nie no, szanujmy się. Wyrażam swoje zdanie i staje w obronie innych dziewczyn, bo atakujesz nie tylko autorkę bloga, ale też wszystkie dziewczyny, które odważyły się mieć inne zdanie niż kółko różańcowe Anwen.
Dobra, po co ja się produkuje i tak nie zrozumiesz. Leć na bloga Anki, nowy wpis jest.
Czekam na odpowiedź "no właśnie po co się produkujesz skoro nie masz nic mądrego do powiedzenia" albo coś co mi wjedzie na ambicje typu "jesteś gruba, brzydka i zazdrosna"
Miłego wieczoru.
Angela.
Angelo,co pisałas o Anwen? I jeszcze jedno, skoro Anwen zbanowała was (tj. ciebie Angelo, autorkę "Porad Herrbaty" i inne osoby) to nie możecie odpłacić jej tym samym i też ją zbanować? Chyba, że Anwen pisala o ktorej z was gdzieś w podobny sposób. Ania.
UsuńNie obraź się, ale nawet nie chce mi się odpowiadać na Twoje pytania. Od początku wydają mi się jakieś dziwne i niesympatyczne.
UsuńPowiem tylko tyle... Jak ktoś tu napisał - jesteśmy dorosłe i postępujemy tak jak uważamy. Zresztą, ja nie banuję ludzi u siebie, chyba że spamują lub przeklinają.
Jak Angela założy sobie bloga to na pewno zbanuje Anwen :D
Aniu. Specjalnie założę sobie bloga, żeby zbanować Anwen. Żyje tylko nienawiścią. Między gotowaniem pomidorowej a studiowaniem myśle jak tu dosrać Anwen. ;)
UsuńZakończmy tą dyskusję, Angela.
Cóż, mogłabym się zgodzić z tym, że moje pytania są lekko obcesowe. Nie dziwię się też, ze wydają ci się niesympatyczne, w końcu przyłapałam cię na mataczeniu. Dziwne natomiast nie są. Są krótkie i proste.
UsuńBardzo często ty i twoje obrończynie pisałyście, że Anwen na blogu nie toleruje ŻADNEJ krytyki. Postanowiłam sprawdzić jak się sprawy mają kliknęłam w pierwszy lepszy wpis z tych ostatnich, pod nim np. taki komentarz: "ANONIMOWY6 GRUDNIA 2015 16:54
Anwen głupio mi pisać coś takiego, ale będę szczera. Kiedyś każdy Twój post był dla mnie niesamowitą inspiracją i tu nie chodzi o to, czy włosy są zniszczone po rozjaśnianiu czy nie. Obecny kolor i wygląd to typowe włosy pierwszej lepszej dziewczyny, nic nadzwyczajnego... czarne były niesamowite, jedyne w swoim rodzaju.". Pod innymi wpisami można znależć całkiem sporo podobnych opinii. Hmmm... Ania.
Angelu, zgoda, zakończmy. Zupełnie brak ci argumentów. No i nie chcesz się pochwalić tym co pisałaś. I jeszcze dwa cytaty dl aciebie z komentarzy pod jednym z wpisow Anwen: "ANONIMOWY1 GRUDNIA 2015 07:40
Usuńtaka plachta włosów takich bez koloru rudo brazowe matowe w normalnym swietle" (i dalsza dyskusja) oraz: "Racja racja racja !! są w dobrej kondycji, ale muszę ściąć. Super jest ta odżywka,ale juz po nią nie sięgne !! i tak w kółko w kółko.. kiedyś byłaś autorytetem dla mnie jeśli chodzi o włosy,a teraz widzę, że inne dziewczyny więcej wiedzą od ciebie i mają lepsze włosy !! I twoje marudzenie jak one to w złej kondycji,jakbyś robiła to specjalnie aby wszyscy tylko pisali " nie Anwen masz piękne włosy,przestań tak mówić " pocieszające ;) Tak masz rację,idź zetnij te włosy,ale aż do ucha !! i może od tego momentu zacznij znowu pisać ten blog.
pozdrawiam" (i kilka wpisów wyżej i niżej). Jak to się ma do twojego stwierdzenia o zamykaniu ust krytyce? Ania
Podsumowując...
OdpowiedzUsuńCzy wierzycie mi czy nie - zapomniałam co dokładnie pisałam półtora miesiąca temu :) I można zapomnieć, półtora miesiąca to naprawdę dużo. Nie byłam w stanie sprawdzić tego, ponieważ post o Anwen jakoś ukrył się na forum. Zresztą pisała o tym adminka, że nie jest do końca widoczny i nie może go znów odkryć.
Pisząc posta nie pomyślałam, że Ania może mnie zablokować za coś, co pisałam miesiąc wcześniej... Choć uważam, że mnie poniosło - nie uważam, że powinnam zostać zablokowana. Moje słowa nie były hejtem ani wyzwiskami. Były "złośliwościami" jak to nazwała sama Ania. To decyzja Ani - jej blog, jej fanpage. Ale ten blog należy do mnie i ja mogę tu wylewać swoje żale... Jeśli nawet słusznie zostałam zablokowana - wiem, że Ania masowo blokuje inne komentarze i inne dziewczyny na fp. One nie udzielały się na forum, pisały tylko swoje zdanie...
Chciałam jeszcze napisać, że nie jestem zazdrosna o bloga Anwen - ani o niczyjego innego :) Owszem, chciałabym mieć więcej czytelniczek, ale to nie znaczy że po kolei niszczę konkurencję i bezpodstawnie robię wrzuty na blogerki. Dziewczyny "po fachu" dobrze wiedzą, że zawsze służę pomocą. BEZINTERESOWNĄ! I pomagam w miarę możliwości, nawet blogerkom, które mają 20x wyższe statystyki niż ja. Jestem pozytywnie nastawiona do otoczenia, ale czasami coś mnie wk..wi i wtedy nad sobą nie panuję.
I tak wiem, że czegokolwiek nie napiszę, niektóre osoby będą po mnie jechać i upierać się przy swoim. Macie do tego prawo, proszę bardzo. Ja w tym temacie jednak powiedziałam już wszystko.
Przyszłam tu od Aniamaluje, ponieważ znam blog Anwen to przeczytałam, co ludzie napisali pod tekstem u Ciebie, bo u Anwen cały czas są złośliwe i niemiłe uwagi pod jej wpisami. Aniamaluje to naprawde fajna dziewczyna, ma zasady i przykro mi, że wciągnieta została do takiej rozmowy. Bo coś mi się wydaje, że nie poinformowałaś jej, że parę tygodni temu wymskneło Ci się parę "złośliwości" na temat Anwen. Nie będę cytować, wyżej to zrobiono z datą i czasem.
OdpowiedzUsuńOgólnie za chamstwo i wulgarność powinno się banować, dlatego nie wiem, dlaczego się zdziwiłaś zablokowaniem możliwości pisania u niej.
Moje "złośliwości" pojawiły się długo przed banem - poza tym jako jedyna z komentatorek zostałam zablokowana... dlatego (jak już pisałam) nie wiązałam tej sytuacji z zachowaniem Anwen. Dodatkowo odniosłam się już do mojego zachowania, więc jeśli czytałaś komentarze pewno wiesz, że nie jestem zadowolona z tego jak się zachowałam.
UsuńInną sprawą jest, że Anwen blokuje na fp ludzi bez powodu, które nie postąpiły tak jak ja - więc wpis jak najbardziej ma prawo istnienia. Jeśli nie mam się dziwić (bo sama jestem sobie winna), to jednak inne dziewczyny się dziwią i nie rozumieją...
Poza tym z całym szacunkiem dla Ani z aniamaluje.pl - dziękuję, że się wypowiedziała. Nie powinna czuć się jednak zamieszana w tą historię - chodziło o podejście do usuwania komentarzy, a nie do mojej sprawy z Anwen. Myślę, że sama zrozumiała w jakim temacie się wypowiada.
UsuńJej co za dyskusja :) zarówno ja jak I inne blogerki wypowiedzialysmy się ogólnie w kwestii moderacji i usuwania komentarzy :) nie czuje się w nic zamieszana, chętnie skorzystałam z okazji do wypowiedzi, bo uważam temat za dość istotny :-)
UsuńPozdrowienia!
jak dla mnie "toniesz" Gosiu. Znam sprawde dość dokładnie. Jesteś kłamczuchą (lub jak wolisz manipulatorką) ciągle "zapominasz" co pisałaś o Anwen (coś krótka pamięć) A teraz po fali krytyki znowu odwracasz kota ogonem... Ok blog Anwen ma wzloty i upadki tak jak jej włosy. Ale to Jej blog ,jej zycie. Ona nikogo nie obraża (a ma sporo niemiłcyh opinii, nawet ja ostatnio skrytykowałam jej włosy) a Twoja wolność blogowa konczy sie tam ,gdzie obrażasz w sposób chamski i prostacki innych ludzi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, Gosi często zdarza się "zapomnieć", albo stwierdzić, ze zdanie jest wyrwane z kontekstu - to mój ulubiony tekst. Co z tego, że ma ładniejsza włosy niż Awen, milsza od niej wcale się nie wydaje, chociaż próbuje wmówić czytelnikom, że właśnie taka jest. Nieprzychylne, wręcz chamskie teksty o Awen przeczą temu.
UsuńTo przykre... uwazam, ze każdy na prawo wyrazić swoją opinie.. tym bardziej, ze nie napisałaś nic złego!
OdpowiedzUsuń