Dwa tygodnie temu przygotowałam bardzo ciekawą (w pełni naturalna) maskę na skórę głowy. Wykorzystałam korzeń imbiru i olej z ostropestu. Te dwa składniki wystarczą, aby poczuć korzyści płynące z natury...
Imbir stosowany na skórę głowy przeciwdziała jej starzeniu, poprawia krążenie. Dzięki wzmocnionym cebulkom nadaje włosom połysku, a pasma mniej wypadają. Włosy rosną szybciej, przy czym są w dużo lepszej kondycji.
Olej z ostropestu natomiast wpływa na poprawę budowy włókna włosa, chroni przed ich łamaniem się, rozdwajaniem i przesuszaniem.
Niestety imbir lubi uczulać! Najlepiej przed nałożeniem maski wykonać próbę uczuleniową, nie należy go też nigdy na głowie na noc.
Olej z ostropestu posiadam ze sklepu ymt24.pl, widzę że aktualnie nie mają go w asortymencie - mam nadzieje, że to chwilowy deficyt ;)
Maskę wykonać jest bardzo łatwo - po prostu miksujemy kawałek obranego imbiru z olejem. Oczywiście nie musi byc to olej z ostropestu - wybierzcie taki, który najbardziej lubią Wasze pasma!
Pozdrawiam Was wiosennie - Herrbata :*
Idealna na wzmocnienie włosów po zimie :) Dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńJa to różne rzeczy czytałam o imbirze i w sumie to jestem zmieszana. Jedni piszą, że wzmacnia cebulki, a inni, że mogą po nim włosy wypadac :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z taką maską, chętnie wypróbuję
OdpowiedzUsuńniemogę się napatrzeć na twoje włosy *_* hipnotyzujące. Zrobie sobie taką maskę ;D
OdpowiedzUsuńOoo, bardzo fajna mikstura! Muszę przetestować :)
OdpowiedzUsuńSuper ta maska skoro takie działanie;)
OdpowiedzUsuńTo jest metoda popularna na Wyspach, ja kocham imbir i muszę ją kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że z imbiru taki wszechstronny zawodnik. Trzeba by faktycznie włączyć go do włosowej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis :)
OdpowiedzUsuńBoję się tego uczulenia. Ale skoro gorczyca i musztarda nie wypaliły mi skóry głowy to i imbir nie zaszkodzi :-) fajny przepis :-)
OdpowiedzUsuńDzięki laseczki, wlasnie sie przebudziłam i tu tyle komentarzy :) jak cudownie :)
OdpowiedzUsuńBłagam, tylko nie "skalp"! Skalp po polsku znaczy: "skóra z włosami zdarta z czaszki pokonanego wroga, stanowiąca trofeum wojenne Indian i niektórych ludów starożytnych" http://sjp.pwn.pl/slowniki/skalp.html
OdpowiedzUsuńW naszym języku mamy określenie "skóra głowy". Serdecznie pozdrawiam, MM
Słowo "skalp" zapożyczyliśmy z języka angielskiego i jego znaczenie również - ale tylko częściowo, własnie odnośnie tego trofeum. Nie wiem skąd przedostało się do naszego języka wyjaśnienie, że jest to skóra głowy - mimo wszystko jest już powszechnie używane i w slangu włosomaniaczek zrozumiałe. Może dzięki temu uda się wprowadzić takie znaczenie do słownika? Jeszcze kilka lat temu nie było w nim prostownicy, karbownicy (nie wiem jak jest teraz), choć słowa były w codziennym użyciu. Myślę, że nie ma się co burzyć - dla mnie jeden wyraz na określenie skóry głowy jest spoko. Zresztą przyzwyczaiłam się, w szkockich sklepach codziennie czytam etykiety kosmetyczne ;)
Usuńciekawa maska. Na pewno wypróbuję terapię :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz włosy
OdpowiedzUsuńŚwietna maska. :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa używam olej rycynowy zimnotłoczony który kupuję w firmie Olvita. U mnie świetnie się sprawdza i nie testuję na razie innych masek:)
OdpowiedzUsuńSuper wpis! Mam duże problemy ze skórą głowy, więc z pewnością wypróbuję tej maski i dam znać, czy pomogła. Dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny blog ciekawe informacje pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńImbir działa rewelacyjnie na skore głowy :) Ja zaczelam nawet stosować szampon z imbirem i trawa cytrynowa, bo zauważyłam, ze cudownie pokochał się z moimi włosami :)
OdpowiedzUsuń