Strony

IKOO Home Black, czy warto?


W pielęgnacji włosów dobra szczotka to podstawa - chociaż niektóre włosy są mniej wymagające i wystarczy klasyczny, cienki grzebień. Ja bardzo lubię wszelakie gadżety do włosów, w tym różne szczotki i grzebienie. Mam kilka, które stosuję od roku, ale chciałabym coś nowego... Agnieszka Niedziałek z bloga wwwlosy.pl kusi do zakupu Paddle Brush firmy Ionika i praktycznie dałam się namówić... tylko do tikejmaksa mam kawałek. Tymczasem postanowiłam zrecenzować dla Was to, co używałam dotychczas.
Niegdyś modne Tangle Teezer, słodkie Tangle Angel później szczotki Ikoo - wydaje się, że wszystko to praktycznie to samo. Nie prawda, nawet klasyczna TA znacznie się różni od jej siostry w wersji XTREME :)

Szczotkę Ikoo mam od roku, kiedy pojawiła się na rynku. Zamknięta w bardzo ładnym metalowym pudełeczku, dzięki czemu szczotka już z daleka wygląda na produkt ekskluzywny. Szczotki Ikoo dostępne są w dwóch wariantach: home i pocket większa i mniejsza (z nakładką), do torebki. Ja mam w wersji home, ale nie raz lądowała w torebce ;)
W każdym opakowaniu znajdziemy ulotkę reklamą dostępnych modeli, oraz z instrukcją masażu. Ikoo została stworzona zgodnie z zasadami masażu Tradycyjnej Medycyny Chińskiej mającej w swoim zbiorze wiedzę medyczną z przestrzeni ponad 2000 lat.Szczotka elegancko się błyszczy, po roku użytkowania pojawiło się zaledwie kilka rysek, dalej bardzo ładnie się prezentuje. Jej ergonomiczny kształt, gumowe wykończenie z boku i wgłębienie na palec sprawiają, że bardzo dobrze i pewnie leży w dłoni.
Od tradycyjnej tangle teezer wyróżnia ją nie tylko elegancki wygląd i poręczny kształt, zupełnie inne jest też włosie. Ząbki szczotki Ikoo są twarde, długie i łagodnie zaokrąglone - dzięki temu z czasem nie wygięły się jak w mojej kompaktowej TT. Przyjemnie masują skórę głowy i dobrze rozczesują pasma.





Popularność tego typu szczotek spadła, ponieważ dużo użytkowniczek twierdzi, że niszczą włosy. Rzeczywiście czesząc włosy na mokro, szybko i nieumiejętnie, możemy połamać pasma. Ja zawsze uważam, przytrzymuję włosy ręką i jadę delikatnie, uważając nawet na małe sploty. Ikoo świetnie radzi sobie z kołtunami, ale mimo wszystko są to splatane włosy, które bardzo łatwo można poniszczyć. Bardzo ładnie unie po włosach mokrych i po włosach suchych :)
Szczotka Ikoo dostępna jest w Rossmanach i internetach, za około 60 zł. Warto? Według mnie warto :) Chociaż Aniołek wciąż pozostaje moją ulubiona szczotką ;)



A to większa część moich zbiorów ;) A czym Wy się teraz czeszecie?
Pozdrawiam, Herrbata :*


7 komentarzy:

  1. Ja się czeszę TT, albo drewnianym grzebieniem z TBS :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesałabym :D Ale mi się podobają te szczotki z skrzydełkami ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybór szczotek i grzebieni do włosów jest dzisiaj ogromny. Miałam okazję przetestować tą szczotkę Ikoo i wiele innych ale zdecydowanie moim faworytem pozostanie zwyczajny plastikowy grzebień :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie słyszałam że warto mieć dobrą szczotkę, ale jakoś nie brałam tego aż tak poważnie. Chyba czas zmienić zdanie

    OdpowiedzUsuń
  5. Korzystam od lat z tej szczotki i jestem bardzo zadowolona:]

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :* Wasze słowa są dla mnie baaaardzo ważne!
Proszę o nie zostawianie SPAMU - takie komentarze będą usuwane.